Andrzej Koprowski – kiedyś asystent burmistrza Stefana Kolawińskiego, a obecnie pracownik wydziału promocji miasta – skomentował głośną sytuację, która miała miejsce pod koniec kwietnia na bocheńskim rynku. Przypomnijmy, że Bochnia gościła na swojej ziemi uczestników IV Rajdu Konnego Szlakiem ucieczki Rotmistrza Witolda Pileckiego z KL Auschwitz. Podczas wizyty na bocheńskim rynku dowódca ułanów publicznie… nakrzyczał na burmistrza Stefana Kolawińskiego.
Andrzej Koprowski w swoim komentarz podkreślił, że osoba, która „wyłuszczyła” swoje pretensje do burmistrza na Rynku to lekarz z własnym gabinetem, a w w stowarzyszeniu jest rotmistrzem. Stopnie wojskowe, którymi się szczycą nadali sobie sami, jak również poszczególne funkcje w stowarzyszeniu. Bardzo się cieszę, że w moim kraju powstają tego typu organizacje, które za swój cel mają pielęgnowanie tradycji i dziedzictwa narodowego. Bardzo się cieszę, że powstaje wiele grup rekonstrukcyjnych i choćby podczas takiego Rajdu Konnego możemy zobaczyć jak prezentowali się ułani – pisze dawny asystent burmistrza.
Nazwa rajdu: „szlakiem ucieczki Rotmistrza Witolda Pileckiego z KL Auschwitz” i jego przeprowadzenie, upamiętniające i honorujące jednego z najodważniejszych Polaków jest, według pracownika urzędu, godne pochwały i naśladowania.
Uważam jednak, że takie zachowanie samozwańczego Pana rotmistrza – tym bardziej, że absolutnie nie miał racji kierując swe pretensje – jest niegodne i uwłaczające godności stopnia wojskowego jaki sobie przypisał. Niech spojrzy na wzór, którego śladem podążał podczas rajdu. Posługiwanie się takim Nazwiskiem jak Witold Pilecki zobowiązuje do najwyższej kultury, honoru i dawanie choćby cienia skazy poprzez awanturnicze wystąpienia, temu nazwisku uwłacza.
– podsumowuje Andrzej Koprowski.
Bochnia: Ułan nakrzyczał na burmistrza Stefana Kolawińskiego – nagranie