Dziś w nocy policjanci ruchu drogowego podjęli pościg za kierowcą osobowego peugeota, który nie zatrzymał się do kontroli drogowej. Po pościgu ulicami Bochni, a potem drogą krajową nr 94 na odcinku Bochnia – Łapczyca, kierowca peugeota jadąc z nadmierną prędkością stracił panowanie nad pojazdem i wjechał do rowu, gdzie dachował. Kierowca i dwóch pasażerów pojazdu trafili do szpitala.Okazało się, że wszyscy byli pod wpływem alkoholu, a kierowca dodatkowo nigdy nie posiadał prawa jazdy.
Zdarzenie rozpoczęło się o godzinie 1.20 16.07. na ulicy Brzeskiej w Bochni, kiedy policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Bochni podjęli próbę zatrzymania pojazdu Peugeot 407, który jechał z dużą prędkością od ulicy Trudnej. Kierujący, widząc policjanta nadającego latarką sygnał do zatrzymania gwałtownie zahamował, zawrócił i gwałtownie przyspieszając zaczął uciekać w kierunku centrum miasta.
Policjanci natychmiast rozpoczęli pościg. Kierujący Peugeotem 407 przejechał przez ul. Kazimierza Wielkiego i ul. Brodzińskiego, a następnie wjechał na drogę DK94, gdzie w Łapczycy został wyprzedzony przez patrol policji, który poprzez stopniowe wytracanie prędkości zmusił uciekającego do zatrzymania pojazdu.
Bynajmniej nie był to jednak koniec tej historii. Kiedy policjanci próbowali dostać się do pojazdu kierowca gwałtownie ruszył uderzając przy tym w jednego z interweniujących policjantów. Funkcjonariusze ponownie podjęli pościg za kierowcą. Po przejechaniu około 1,5 km, na łuku drogi kierujący peugeotem stracił panowanie nad pojazdem i wjechał do rowu, gdzie następnie dachował. Według relacji policjantów oba samochody poruszały się w tamtym momencie z szybkością niemal 180 km/h!
Funkcjonariusze policji szybko podjęli czynności ratunkowe wyciągając kierowcę i pasażera z mocno rozbitego i dymiącego się pojazdu. Drugi pasażer, kobieta, znajdowała się poza pojazdem, gdyż wypadła z niego w chwili uderzenia w przydrożny rów. Kiedy na miejsce wypadku przybyło pogotowie ratunkowe, poszkodowani zostali zabrani do szpitala. Doznali uszkodzeń ciała w postaci złamań, licznych stłuczeń i rozcięć skóry. Z wstępnych informacji wynika, że obrażenia te nie zagrażają jednak życiu i zdrowiu tych osób.
Kierowca pojazdu to 33-letni mieszkaniec Bochni. Mężczyzna nigdy nie posiadał prawa jazdy, znajdował się też pod wpływem alkoholu. 33-latkowi pobrano krew do badania na zawartość alkoholu i wkrótce będzie wiadomo, jak duże było jego stężenie. Pijany kierowca przeszłości miał już problemy z prawem, w tym przestępstwa w stosunku do interweniujących wobec niego policjantów. Obecnie znajduje się w szpitalu pod nadzorem policji.
Pasażerami pojazdu byli: 39-letnia mieszkanka Bochni, która w skutek zdarzenia doznała złamania nogi oraz 33-letni mieszkaniec Bochni, który w wyniku wypadku doznał obrażeń kręgosłupa szyjnego. Osoby te również znajdowały się pod wpływem alkoholu.
Policjant potrącony w trakcie próby wejścia do pojazdu doznał niegroźnych potłuczeń, dodatkowo obaj funkcjonariusze zostali opatrzeni z uwagi na niegroźne uszkodzenia ciała powstałe podczas wyciągania uczestników zdarzenia z rozbitego pojazdu.
Na 33-latku, który kierował peugeotem ciąży wiele zarzutów i wszystkie są bardzo poważne. Niezatrzymanie się do kontroli drogowej, czynna napaść na policjanta, kierowanie pojazdem pod wpływem alkoholu, spowodowania wypadku drogowego to przestępstwa zagrożone karą pozbawienia wolności i bardzo wysokimi grzywnami.