Unowocześnioną wersję sygnalizatora świetlnego testuje Toruń. Jest to o tyle ciekawa nowość, że w banalny wręcz sposób może usprawnić ruch i pozwoli kierowcom wykorzystać każdą sekundę zielonego i – uwaga – także czerwonego światła.
Rzecz w tym, że do tej pory większość kierowców zaczynała myśleć o rozpoczęciu jazdy dopiero w momencie, gdy zapalało się zielone światło. Teraz o tym, za ile sekund światło się zmieni informuje nas specjalny wyświetlacz. I dzięki niemu już wcześniej możesz być gotowy do startu.
Wyświetlacz informuje kierowców jak długo będzie się świeciło bieżące – zielone i czerwone światło na sygnalizatorze. Robi to automatycznie niejako ucząc się bieżących ustawień sygnalizacji. Samodzielnie mierzy czas wyświetlania poszczególnych świateł i na tej podstawie dostosowuje wyświetlanie wskazań czasowych.
Oprócz funkcji rozładowującej ruch – w każdej kolejce przez skrzyżowanie może przejechać kilka pojazdów więcej – wyświetlacz ma dla kierowców także znaczenie psychologiczne. Śpieszący się będą świetnie poinformowani, jak szybko światła się zmienią.
Koszt instalacji takiego wyświetlacza na jednym skrzyżowaniu to niecałe 2 tysiące złotych. Z pewnością byłyby to dobrze zainwestowane pieniądze.
Producentem drogowego gadżetu jest firma APKO z miejscowości Mokronos Dolny koło Wrocławia.
kierowcy powinni myśleć o ruszaniu w momencie zapalenia się żółtego światła, a na zielonym już ruszać i nie potrzeba do tego super refleksu, ale odrobinę uwagi; większość kierowców to matoły które nie powinny prowadzić aut i żadne nowinki tego nie zmienią
ale wymysłili w Chinach w każdym mieście od lat jest taka sygnalizacja zarówno dla pojazdów jak i dla pieszych
super sprawa, ale to żadna nowość bo na Ukrainie już dawno taką mają!!
To samo w Rumunii i Bułgarii.
W Yurcji też – dysponuję fotkami, bo dziwiłam się, że tam jest a u nas nikt o czyms takim nie słyszał.I trzeba dopiero testować. Myślę, że ktoś za to testowanie weźmie trochę grosza.
Ja też mam fotki z Ukrainy bo to naprawde fajna sprawa i dziwiliśmy się że tam niby są „w tyle” a potrafią takie fajne rzeczy mieć. Druga rzecz to to że u nich kosze na śmieci stoją co kilka kilkanaście metrów, a u nas to całe miasto trzeba przejśc żeby jakiś znaleźć!
W takim razie – jeśli to nie sprawi dużego problemu – proszę o podesłanie na adres mailowy redakcji kilku fotek – pokażemy wszystkim. Pozdrawiam serdecznie