Dziś mija dokładnie 70 lat od krwawej egzekucji na ok. 50 cywilach wykonanej przez hitlerowców w Bochni. Zaczęło się od tego, że w nocy z soboty na niedzielę 16/17 grudnia 1939 r. dwóch mieszkańców Bochni (Zygmunt Krzyszkowski i Fryderyk Piątkowski) napadło na posterunek niemieckiej policji, zlokalizowany przy Rynku 16.
W wyniku walki, dwóch niemieckich policjantów zginęło, jeden został ciężko ranny, zginęli również obaj Polacy. Rankiem Niemcy powiesili ich zwłoki na latarniach przy Rynku 16. Przez całą niedzielę nie wiadomo było, jaka będzie reakcja Niemców na napad Polaków. Jak mówi Ireneusz Sobas, sekretarz miasta i historyk, krążyły plotki o zbombardowaniu Bochni, o ataku artyleryjskim, dopiero w poniedziałek 18 grudnia z Krakowa przyszedł konkretny rozkaz.
– W odwecie władze niemieckie wydały rozkaz rozstrzelania 29 aresztantów, przetrzymywanych w areszcie Sądu Grodzkiego oraz zabrania z domów, a następnie rozstrzelania kolejnych 21-22 osób na podstawie specjalnie na ten cel przygotowanej listy.
W samo południe 18 grudnia obie grupy, liczące łącznie 50 osób, zostały przepędzone głównymi ulicami miasta, na oczach przerażonych mieszkańców, a następnie rozstrzelane na skraju lasku na wzgórzu Uzbornia. Jednemu ze skazańców udało się uciec dosłownie spod luf plutonu egzekucyjnego – relacjonuje Ireneusz Sobas.
Był to Zygmunt Wilgocki z okolic Łapanowa. Udało mu się schronić w jednym z domostw w Kurowie, później dostał się w swoje okolice. Nie przeżył jednak wojny, gdyż został aresztowany w 1942 i zmarł w Auschwitz. Warto dodać, że z grupy rozstrzelanych tylko połowę stanowili mieszkańcy Bochni, pozostali byli mieszkańcami powiatu bocheńskiego, brzeskiego, a nawet krakowskiego.
W trakcie egzekucji hitlerowski fotograf wykonywał zdjęcia, zebrane później w album. Miał to być dowód zemsty dla rodzin zabitych Niemców. Na zdjęciach dokumentowano nie tylko sama egzekucję, ale również kopanie zbiorowej mogiły przez Żydów (jedno z ujęć pokazuje skazanych stojących nad zbiorową mogiłą).
Po wojnie jeden egzemplarz albumu trafił w ręce aliantów i stał się niemym świadkiem zbrodni, dokonanej na narodzie polskim. – Po zakończonej egzekucji ciała ofiar zostały pogrzebane w miejscu stracenia przez przymuszonych do tego celu Żydów. W 1949 roku, w 10. rocznicę tego zbiorowego mordu na miejscu egzekucji społeczeństwo miasta ufundowało pomnik, poświęcony pamięci zamordowanych. Egzekucja na Uzborni była pierwszą tego rodzaju akcją odwetową, po ustaniu działań zbrojnych na ziemiach polskich, włączonych do Generalnego Gubernatorstwa, w której Niemcy zastosowali zasadę odpowiedzialności zbiorowej w stosunku do ludności cywilnej.
Dzisiaj w samo południe na Uzborni odbędą się uroczystości rocznicowe. Na trasie od sądu w kierunku Uzborni można obejrzeć zdjęcia, jakie hitlerowski fotograf wykonywał w dniu egzekucji. Zdjęcia są ustawione dokładnie w tych miejscach, w których je wykonano. Będzie je można oglądać również w sobotę, już tylko na płycie rynku.