Kandydująca na Burmistrza Nowego Wiśnicza – Klaudia Jonak-Rojek w rozmowie z naszym portalem opowiada o powodach, dla których postanowiła wystartować w najbliższych wyborach samorządowych a także jakim chce być burmistrzem i gdzie widzi szanse dla Nowego Wiśnicza. Zapraszamy do lektury.
Kandyduje pani na Burmistrza Nowego Wiśnicza, jest to kandydatura dość zaskakująca bo na początku mówiło się o dwóch kandydatach, a pojawił się ten trzeci. Co panią skłoniło żeby wystartować w wyborach?
Od kiedy zostałam prezesem Towarzystwa Miłośników Wiśnicza, rozmawiałam z wieloma osobami, także z członkami Towarzystwa. Podczas jednej z rozmów, seniorki należące do naszego Towarzystwa stwierdziły, że jestem osobą energiczną i widziałyby mnie na tym stanowisku. Początkowo ta myśl była mi daleka, niemniej jednak, gdy zauważyłam że coraz więcej osób, niezależnie od siebie, namawia mnie do tego abym spróbowała swoich sił jako Burmistrz Nowego Wiśnicza, stwierdziłam że może teraz to jest ten czas. Jestem osobą młodą, energiczną, mam wiele pomysłów, działam aktywnie w Towarzystwie Miłośników Wiśnicza i stwierdziłam że spróbuję, jeśli wyborcy zdecydują że dadzą mi szansę.
No właśnie, powiedziała pani „jeżeli dadzą szansę”, załóżmy, że ją pani dadzą. W swoim wpisie podczas którego ogłaszała pani że będzie kandydowała na Burmistrza Nowego Wiśnicza, oprócz stwierdzenia, że jest pani osobą energiczną, ma pani dużo pomysłów, wspomniała o nowej jakości w zarządzaniu Nowym Wiśniczem i że będzie to zarządzanie „nie zza biurka”. Co to ma oznaczać?
Bardzo podoba mi się taki styl nowoczesny, a mianowicie kiedy burmistrz wychodzi do ludzi. Uważam że burmistrz powinien być z ludźmi i dla ludzi. Przede wszystkim w terenie, aby lepiej czuł ich potrzeby i aby można było realizować te plany i oczekiwania społeczeństwa. Nie tylko samego miasta, ale całej gminy, aby mogła się rozwijać równomiernie. Zważywszy na to że skończyłam prawo, zarządzanie kulturą, dyplomację, mam doświadczenie zawodowe – jestem pracownikiem Urzędu Miejskiego w Bochni, Wydział Gospodarki Mieniem Komunalnym i Rolnictwa, to myślę że pomogłoby mi to lepiej sprawować tę funkcję w Nowym Wiśniczu.
A z konkretów, jakie ma Pani pomysły na Nowy Wiśnicz?
Nie chciałabym w tym momencie jeszcze mówić o moich planach i całym systemie działania, przedstawimy go tak, na dwa tygodnie przed wyborami. W każdym razie mamy plan rozwoju na każdą z miejscowości, a także na sam Wiśnicz. Widzimy te potrzeby: między innymi rynek wiśnicki powinien żyć, na razie to wszystko jest takie uśpione. Mam też świetną grupę osób w poszczególnych miejscowościach, których chcę zaproponować na radnych. Są to osoby z dużym doświadczeniem, z pasją, są to też społecznicy, którzy widzą potrzeby swoich miejscowości.
Czy będzie prowadziła Pani spotkania z mieszkańcami?
Planujemy spotykać się z mieszkańcami, tak, jak najbardziej.
I to będą spotkania w każdej miejscowości, czy raczej…
Zobaczymy jak pozwoli nam na to czas, z uwagi na to że w tym roku ta kampania jest bardzo krótka, będziemy starali się docierać do wyborców na spotkaniach, z pewnością też będziemy docierać do domów z ulotkami, rozmawiać z ludźmi.
Powiedziała pani że Nowy Wiśnicz powinien obudzić się z letargu, tak jak to pani powiedziała, odnośnie rynku, jakie widzi pani szanse dla Nowego Wiśnicza?
Wiśnicz jest wspaniałym miejscem pod względem kulturalnym, historycznym, ma wspaniałych ludzi, zdolnych, ma liceum plastyczne i uważamy że jest to za mało podnoszone, za mało propagowane. Miasto, te miejsca powinny żyć. Naszym wzorem są Niepołomice, które wspaniale rozwinęły się w krótkim czasie. Młodzi ludzie mają co tam robić, są miejsca pracy, chcemy się skupić na tym żeby młodzież miała gdzie się spotykać, aby młodzi ludzie chcieli mieszkać, zostawać w Wiśniczu, żeby mieli pracę. My, ludzie po studiach nie chcemy wyjeżdżać za granicę, chcemy się skupić na tym, żeby poprawić życie naszej lokalnej społeczności. Chcemy żeby dzieci miały się gdzie rozwijać. Owszem jest szkoła muzyczna, ale uważamy że można by to jeszcze lepiej zorganizować.
No tak, ale Niepołomice pozbyły się problemu związanego z pozyskiwaniem środków finansowych ponieważ mają strefę ekonomiczną, Nowy Wiśnicz ma jednak ograniczone możliwości pod względem finansów.
Ale ma szerokie możliwości pod względem turystycznym, które są niewykorzystywane, są też źródła termalne, są rzeczy o których się mało mówi. W każdej z miejscowości są unikalne miejsca, o których nawet lokalna społeczność nie wie, a my te informacje zbieraliśmy od lat, jesteśmy przygotowani, aby taki program dla każdej miejscowości opracować. Wiśnicz może być drugą Krynicą, kolejnymi Niepołomicami, i działać nawet jeszcze szerzej ze względu na to że mamy potencjał w ludziach, którzy chcą tutaj być i chcą tutaj działać i kochają swoje miasto, zresztą tak jak ja.