Intensywne opady śniegu wywołują u większości moich znajomych, których dzisiaj spotkałem, przysłowiowego nerwa.
Narzekają, biadolą, pomstują na drogowców itp. No cóż, nie ma lekko. Osobiście bardzo lubię zimę, więc dużo śniegu mi nie przeszkadza. Z dziećmi frajda na sankach i okazja do budowania interpersonalnych relacji. Dla rozbawienia opowiadam moim zdenerwowanym znajomym dwa fajne dowcipy, które w zimie działają ….
Pierwszy o tym, jak to budzi się rano drogowiec, podchodzi do okna, za oknami Zima, duży śnieg , a on, patrząc na zimowy krajobraz, stwierdza: – Znowu zastałaś mnie w łóżku. (Serdecznie przepraszam wszystkie mniejszości seksualne, że zima w naszym ojczystym języku jest rodzaju żeńskiego, ale nic na to nie poradzę. Pozdrawiam także wszystkich drogowców. Nie jest źle chłopaki i trzymam za Was kciuki.)
Drugi dla odmiany… też o zimie. Jasiu miał napisać o niej w szkole opowiadanie. Rzecz jasna napisał, bo to solidny uczeń. Czyta: – Jest zima, pada śnieg, jest mróz, na stawie lód, na lodzie kopulują dwa wilki… (dla jasności wilk i wilczyca:-))… – Źle Jasiu – mówi Pani. – No pewnie, że źle, bo im się nogi ślizgają … – dodaje Jasiu.
W miejsce słowa „kopulują”, Jasiu użył bardziej wyrafinowanej metafory, wszak wszyscy wiedzą, że Jasiu jest mistrzem subtelnych metafor, jednak ja osobiście boję się jej używać, ponieważ młodzież może jej nie zrozumieć :-)
Uwielbiam zimę i zimowo pozdrawiam …
Chyba Pan na piechotę chodzi do pracy:)ja też lubię zimę ale jak mam rano wstać odkopać samochód, odśnieżyć kawał wjazdu to chce mi się krzyczeć „chcę wiosny”!:)
tak na piechotę :-)
Szkoda że Pan nie zainteresował się tym że od niedzieli chodnik przed kamienicą w której Pan mieszka, był nieodśnieżony. Dopiero dziś sklepikarze wzieli za łopaty i odśnieżyli!
Nie wiem z czego tu sie smiac.Ale to na miare Rzepeckiego te dowcipy.
Ale smieszne!!!
Ja też nigdy zimy nie lubiłem, tej także, ale tak do połowy stycznia. Teraz już mnie oswoiła i nawet się do niej przyzwyczaiłem. Dla jasności – opał mi się kończy, codziennie mam sporo do odśnieżania, chociaż nie samochód, bo ten trzymam w garażu. Więc rozumiem tych, co lubią, czy wręcz „uwielbiają” zimę.
qucio – napisz coś lepszego !
skoro Pan spędził niedzielę w łóżku to nie dziwota że przed domem w którym pan mieszka nie dało się normalnie przejść!
Droga Aleksandro, muszę zmienić kamienicę, żeby spokojnie leżeć w łóżku:-) Bo mi żyć nie dacie:-)
przeprowadz się na nowo do mamusi.
do Twojej mamusi? jak rozumiem, aby z Tobą mieszkać, bo Ty też tam mieszkasz :-) I podpisz się z imienia i nazwiska, trochę więcej odwagi …
niedzielne antysniegowe małe conieco w sypialni to jest to !
Gratuluje Redaktorowi słusznego wyboru wspólczujac niedzielnym spacerowiczą ……..
ooo Kużwa – można wpisywać komentarze bez autoryzacji !!!
Brawo mojabochnia !
W www bochnianinie sa wybierane komentarze w zaleznosci od poprawnosci polityczno biznesowej
Tu jest demokracja !!
tu komentarze bez autoryzacji?? Niemożliwe :) Pytałem księdza proboszcza dlaczego żaden z księży nie mógł wziąć łopaty i odgarnąć chodnika wokół kościoła, no ale takie pytania tu nie przejdą a co dopiero doczekać sie odpowiedzi ;/
zastała mnie w łóżku, mamusia krzykneła Alku cza iść na nieszpór, po czym dała mu jego ulubiony budyń o smaku waniliowym.
Panie Rzepecki znowu afera śniegowa z Pana udziałem w której nawet księżom się dostało:)
Ludzie trochę więcej dystansu!