Dokumenty w sprawie budowy asfaltowni w gminie Bochnia zostały złożone. Przypomnijmy, planowana na pogranicza Siedlca i Gierczyc inwestycja od początku budzi sprzeciw okolicznych mieszkańców. Odbyło się już w tej sprawie kilka spotkań wiejskich, ludzie składali podpisy przeciwko inwestycji, która, ich zdaniem, negatywnie wpłynie na warunki ich życia.
O tym, czy inwestycja dojdzie do skutku, zdecyduje wójt gminy Bochnia Jerzy Lysy. – Muszę rozważyć wszystkie za i przeciw. Bardzo istotne dla sprawy będą oczywiście opinie Sanepidu, Inspekcji Ochrony Środowiska przy Starostwie oraz, czego nie ukrywam od samego początku, bardzo poważnie będę się liczył z opinią mieszkańców – mówi Jerzy Lysy.
Wójt dodaje, że w tej sprawie mamy do czynienia z sytuacją „przeoczoną przez mieszkańców”. – Mieliśmy uchwalany plan zagospodarowania przestrzennego i ta strefa przemysłowa była zaznaczona od samego początku, była ona w świadomości społecznej, a więc już od kilku lat. Nie było wówczas ani jednego głosu sprzeciwu – mówi wójt.
Wójt dodaje, że najistotniejszym dokumentem w toku inwestycyjnym będzie pozwolenie na budowę, które wydaje nie gmina ani wójt, ale starosta. Starosta Jacek Pająk piłeczkę odbija. – Rola starosty w tym przypadku jest rolą wtórną, ponieważ w oparciu o opinię środowiskową ze Starostwa Powiatowego i opinię Sanepidu to gmina, czytaj wójt, wydaje decyzję środowiskową. Załóżmy, że opinia środowiskowa ze starostwa jest negatywna, wójt mimo wszystko może wydać, ze względu np. że jest to w jakiejś strefie gospodarczej, opinię pozytywną. Inwestor tylko i wyłącznie w oparciu o negatywną decyzję wójta jest zobligowany albo do zmiany technologii, albo inwestycja nie dochodzi do skutku. Więc ostateczne słowo należy do władz gminy – mówi Jacek Pająk.
Jeżeli zatem wójt gminy Bochnia wyda pozytywną decyzję środowiskową, starosta nie ma możliwości odmówić wydania pozwolenia na budowę asfaltowni. O stanowisku wójta w sprawie inwestycji dużo może mówić jego dalsza wypowiedź. – Mówiąc o przemyśle w kilku miejscach, mieliśmy na uwadze tylko i wyłącznie obiekty o charakterze nie szkodzącym środowisku. Mamy cztery parki przemysłowe, uważam, że te parki były sensownie zaprojektowane. Ich lokalizacja, a także infrastruktura techniczna przez wiele lat była przygotowywana, nie jest to zaskoczenie dla nikogo, tak że wydaje mi się, że pewne partykularne interesy również będą musiały w tym momencie zejść na dugi plan, bo pierwszoplanowe jest rozwijanie tego regionu, dawanie ludziom możliwości pracy, stworzenie miejsc pracy – mówi wójt Jerzy Lysy.