Po zimie znów roi się od dzikich wysypisk. Władze gminy Bochnia wyruszyły na wojnę z osobami bezmyślnie wyrzucającymi śmieci do lasów czy w pobliże rzek.
Szczególną plagą są dzikie wysypiska nieopodal Raby (bądź jej dopływów), z której wodę piją mieszkańcy Bochni oraz czterech okolicznych gmin.
Jak mówi wójt Jerzy Lysy, ludzie są bezmyślni i zamiast segregować odpady i oddawać je bezpłatnie, wolą pozbyć się ich w najgorszy z możliwych sposobów. – Często są to odpady toksyczne, stąd dzikie wysypiska to wróg numer jeden, z którym staramy się walczyć wiosną każdego roku. Tak naprawdę tych dzikich wysypisk jest kilkanaście – mówi wójt.
Jako przykład można przytoczyć wysypiska wzdłuż Górnego Gościńca, w lesie na pograniczu Bochni i Łapczycy czy na pograniczu Łapczycy i Gierczyc. W tym ostatnim miejscu niedawno pojawiły się szklane butelki i słoiki, odpady z plastiku, czyli wszystko to, co można oddać wraz ze śmieciami segregowanymi zupełnie gratis. – Najczęściej można byłoby dochodzić, czyje są te śmieci. Czasami niestety zmuszeni jesteśmy to robić. Zrobiliśmy już kilka pokazówek, znaleźliśmy sprawców.
Reakcje są bardzo różne, niektórzy mają poczucie wstydu i przyznają się do winy. Ale są też sytuacje odwrotne. – Czasami są wręcz pretensje, jakim prawem grzebiemy po śmieciach. Ja uważam, że niestety tego u ludzi nie da się inaczej wyegzekwować, jak metodą perswazji. Myślę, że większość młodego społeczeństwa jest bardziej świadoma niż społeczeństwo – ze smutkiem to muszę powiedzieć – bardzo mocno dojrzałe wiekowo – dodaje Jerzy Lysy.
W ubiegłym roku na terenie gminy Bochnia zlikwidowano trzy dzikie wysypiska. Jednak w ich miejsce ciągle powstają kolejne. Na szczęście szkoły ciągle dbają o edukację młodych ludzi, którzy każdej wiosny angażują się w sprzątanie świata.
Samorządy jeżeli poważnie myślą o ochronie środowiska to do minimum muszą zredukować opłaty.a obecnie to stawki wzrastają i sytuacji nie uratują apele.Ścieki i śmieci nie powinny być obciążone opłatami a tak się dzieje i stąd te skutki w dobie zubożenia społeczeństwa.
Problem jest nie tylko w Gminie ale w samym mieście…wystarczy przejść sie w stronę kn2 od strony ulicy polnej a tam cała skarpa pelna śmieci…chociaż to może taki dobry trik żeby odciągnąć uwagę od bajzlu jaki w tym miejscu pozostawiła ekipa budująca kn2.
Przeciez gdyby sie ktos uparl to po tych smieciach mozna dojsc kto je wyrzuca , ale kto sie bedzie w tym babral .
Ochrona środowiska to nic innego jak nasza osobista kultura.Dzikie wysypiska śmieci to dzieło ludzi mieszkających w domach prywatnych
„BIEDACY” jest to jedna grupa. Druga grupa to
„KUKUŁKI” – ci którzy podrzucają śmieci, a to do kontenerów na osiedlach, a to koszy na chodnikach. Znam też osobę która po mszy niedzielnej podjeżdża pod sklep Cold i wyrzuca swoje śmieci do kosza . I co wy na to? Bez komentarza………… zapraszam do dalszej dyskusji na ten temat.
Edukować, edukować i jeszcze raz edukować!
Tropić i przykładnie surowo karać śmieciarzy!
Jak się Józek z Władkiem dowiedzą, że Cześkowi przyłożyli solidną karę finansową za zaśmiecanie, to się kilka zastanowią, czy wywozić śmieci do lasu.
Czerwona kartka dla tych, którzy nie dbają o czyste środowisko dla swoich dzieci.