Zamieszczamy poniżej list otwarty prof. dr hab. inż. Władysława Migdała – byłego radnego Gminy Bochnia, który jak sam pisze, już nie wytrzymał … Dlaczego?
Moralność Wasza i …..moja
W mediach (Ziemia Bocheńska, strony internetowe) pojawiały się i pojawiają różne artykuły i komentarze dotyczące nauczycieli i oświaty w samorządach Ziemi Bocheńskiej, najczęściej w Gminie Bochnia. Po swoich doświadczeniach samorządowych nie dziwiły mnie te komentarze i starałem się nie denerwować wychodząc z założenia (przepraszam za określenie) „.. nie mój cyrk …….”).
Artykuł w kwietniowej Ziemi Bocheńskiej (4/199) z 2010 roku pt. „Nauczycielskie wyrównania rujnują budżety samorządów” oraz zawarte w nim wypowiedzi Pana Wójta Gminy Bochnia, a szczególnie zdanie „….Wcześniej jednak zapytałem, czy nie mogliby zapytać nauczycieli, czy nie zrezygnują z moralnie nienależnych im pieniędzy (gdyż otrzymali w całości wynagrodzenie za świadczoną przez nich pracę zgodnie z umową)….” sprawiły, że dalej milczeć nie mogę. Wprawdzie demokracja i wolność słowa pozwalają mówić każdemu, co chce, ale równocześnie zobowiązują do odpowiedzi.
W latach 1998 – 2006 byłem radnym z Łapczycy w Radzie Gminy Bochnia. Znam więc od tzw. „kuchni” funkcjonowanie Gminy Bochnia i Twoje Przyjacielu (Panie Wójcie) działania dotyczące oświaty. Z pełnym przekonaniem używam słowa „Przyjacielu”, bo chociaż między nami było, jest i będzie różnie, to szanuję Cię i próbuję zrozumieć Twoje postępowanie. Ale szacunek i przyjaźń to nie tylko miłe słówka i klakierstwo, to również twarde słowa prawdy, a wiesz dobrze, że kiedy trzeba to mówię słowa trudne, czasem przykre.
Dlatego mówię tak jak mówią młodzi – „przegiąłeś” Przyjacielu. Tak jak Ty powtarzasz, że znasz jak nikt sytuację w służbie zdrowia, tak ja powiem, że znam jak nikt sytuację nauczycieli, bo od 28 lat ze szkolnictwem jestem związany. Wprawdzie szkolnictwo wyższe nie podlega przepisom Karty Nauczyciela, ale praca w samorządzie zmusiła mnie do zapoznania się ze wszystkimi ustawami dotyczącymi szkolnictwa i oświaty. Chociaż to zaboli, to muszę powiedzieć, że nigdy nie działałeś i nie myślałeś perspektywicznie. Działałeś, działasz, myślałeś i myślisz wyborczo, tak by w najbliższych wyborach znów Cię wybrali, co jest „normalne” dla każdego samorządowca. Kiedy rząd reformował oświatę i szkolnictwo, Ty powiedziałeś, że Gmina Bochnia pozostawi niezmienioną strukturę szkół. Jedyną reformą była likwidacja szkoły w Ostrowie i próba likwidacji szkoły w Gierczycach (wielu odebrało to jako odegranie się za niepokorność Panów Józefa Gucwy i Jana Gumulińskiego). Dzieciom z Gierczyc kazałeś iść do szkoły w Dąbrowicy (bo trzeba było utrzymać szkołę w Dąbrowicy), chociaż historycznie dzieci z Gierczyc chodziły do szkół w Łapczycy i Siedlcu. Kiedy rodzice z Gierczyc pokazali nam „gest Kozakiewicza’ i posłali dzieci do szkoły w Książnicach próbowałeś to naprawiać. Nie przyjmowałeś argumentów, że można np. w Siedlcu zrobić szkołę podstawową a w Nieszkowicach Małych – gimnazjum lub odwrotnie, podobnie w Pogwizdowie i Nieszkowicach Wielkich – a więc w miejscowościach gdzie szkoły są w odległości 2-3 km. Argumentowałeś to dobrem dzieci i wolą mieszkańców. Nie dopuszczałeś pomysłów oddania szkół stowarzyszeniom (np. Stowarzyszenie Rozwoju na rzecz wsi XXXX) utworzonym przez nauczycieli i rodziców. W takim przypadku musiałbyś dać stowarzyszeniu całą subwencję oświatową przypadającą na ucznia a ambicje utrzymania szkoły z 20, 30 czy 50 uczniami musieliby wziąć na siebie rodzice i nauczyciele (nowelizacja Ustawy dopuszcza przekazywanie szkół liczących do 70 uczniów). Po nowelizacji ustawy możesz przekazać szkołę lub placówkę publiczną osobie prawnej lub osobie fizycznej bez wcześniejszej likwidacji tej szkoły. Nauczyciele są wtedy zatrudnieni z kodeksu pracy, a nie z Karty Nauczyciela, a przecież cały czas masz zastrzeżenia do Karty Nauczyciela. W efekcie doszło do tego, że w małych szkołach w klasie było 5 uczniów a w mojej Łapczycy klasa liczyła i liczy nawet 31 uczniów. Motywowałeś to solidarnością wiejską. Przyznasz Przyjacielu, że praca z 5 uczniami to komfort, którego może pozazdrościć nawet prywatna elitarna szkoła i tutaj nie mówisz o solidarności nauczyciela uczącego 5 uczniów z nauczycielem uczącym 30 uczniów. Ten komfort wcale nie przełożył się na wyniki uczniów.
Podejście władz Gminy do nauczycieli spowodowało, że w szkołach nauczyciele boją się postawić uczniowi jedynkę, nie mówiąc o pozostawieniu na drugi rok w tej samej klasie. Chciałbym, Ci przypomnieć, że to nauczyciel odpowiada za wyniki i nauczyciel z nadzorem kuratoryjnym stawiają wymagania, a nie rodzice i władze Gminy. Jeżeli donos i anonim jest źródłem informacji o szkole i nauczycielach, a poziom nauczania musi być dostosowany do najsłabszego, jeżeli o postępach ucznia decyduje zaświadczenie o fobii szkolnej, dysgrafii, dysortografii, dyskalkuli to pozostaje zapłakać nad przyszłością Rzeczypospolitej. W tym miejscu powinny paść słowa Andrzeja Frycza Modrzewskiego „Takie będą Rzeczypospolite jakie ich młodzieży chowanie”. Budowałeś kolejne sale, nie patrząc jak będą wykorzystywane i kto poniesie koszty ich utrzymania. Chwała Ci za to, chwała za to, że motywujesz to powszechnym dostępem do kultury, ale nawet najlepsza i najświętsza idea rozbije się o pieniądze i koszty utrzymania. Sam spowodowałeś, że nauczyciele uczą w kilku szkołach na ułamki etatów i narzekasz na Kartę Nauczyciela. Na potrzeby medialnej popularności w szkołach mojej gminy wprowadzałeś wszystkie możliwe języki, by w gazetach napisali „w Gminie Bochnia dzieci i młodzież uczą się 4 języków – angielskiego, niemieckiego, francuskiego i rosyjskiego”. Rzeczywistość wyglądała, tak, że w jednej klasie młodzież uczyła się dodatkowo języka francuskiego, a w drugiej język rosyjski był utrzymywany dla 4-5 osób. Gdyby, ktoś znajomy umiał chiński, to młodzież uczyłaby się chińskiego, a Ty w mediach wypowiadałbyś się, że to dlatego, że jest to język, którym posługuje się najwięcej ludzi na świecie.
Wielu rodziców wysłało dzieci i młodzież do szkoły podstawowej i gimnazjum w Bochni. Tylko ilu mogło sobie na to pozwolić? Inni zagryzali wargi i wysyłali swoje pociechy na korepetycje. Chciałeś udowodnić rządowi, że chociaż dostajesz subwencję oświatową na 100 pełnych etatów to stać Cię na zatrudnienie 130 nauczycieli (te liczby są teoretyczne). Aby zatrudnić tych dodatkowych nauczycieli dawałeś i dajesz nauczycielom najniższe stawki w danej grupie. Kiedy rząd widząc działania takich jak Ty samorządowców wprowadził poprawkę w Karcie Nauczyciela w postaci art. 30a i 30b okazało się jak daleko nauczycielom z Gminy Bochnia do średniej płacy krajowej dla tej grupy zawodowej. Najwyższa pora zrozumieć różnice pomiędzy zatrudnieniem z kodeksu pracy a zatrudnieniem z Karty Nauczyciela. Okazało się, że łączna kwota wyrównań w Gminie Bochnia za 2009 rok wynosi 1 mln 200 tys. zł., podczas gdy w mieście Bochnia tylko 847 tys. zł (chociaż nauczycieli pracuje tu więcej), w gminie Drwinia 201 tys., w gminie Łapanów 105 tys., w gminie Trzciana 207 tys., w gminie Żegocina 69 tys. zł. Powiesz, że nie można porównywać tych Gmin do mojej Gminy, bo specyfika, liczebność, powierzchnia itp. Nikt z nas nie chciał zostawiać tylko 3 szkół w Gminie tzn. w Łapczycy, Proszówkach i Gawłowie. Mam porównanie z gminą Kamionka Wielka, która jest jeszcze bardziej rozrzucona, pracuje w trudniejszych, bo górskich warunkach i też buduje szkoły, sale. Załatwianie spraw tam to przyjemność (tam też załatwiałem sprawy budowlane). Okazuje się, że burmistrz Bochni, którego tak krytykujesz za „działania na szkodę miasta i gminy” wypłacił wyrównania z budżetu miasta, bez zaciągania kredytu, a żaden z wójtów Ziemi Bocheńskiej nie powiedział „moralnie nienależne pieniądze”.
Nie będę w tym miejscu robił wykładu akademickiego, co to jest moralność i etyka, gdyż nie to jest celem tego artykułu. Twoja moralność przyjacielu to moralność Kalego „jak Kali zabrać krowę to dobrze, jak Kalemu zabrać krowę to źle”. Dobrze się mówi o moralności, kiedy ma się najwyższą pensję [wyższej już mieć nie możesz, bo zabrania tego nowa ustawa o pracownikach samorządowych, która podtrzymuje wprowadzoną przez ustawę z dnia 3 marca 2000 r. o wynagradzaniu osób kierujących niektórymi podmiotami prawnymi (Dz. U. Nr 26, poz. 306 z póź. zm.) blokadę wynagrodzenia pracowników samorządowych zatrudnionych na podstawie wyboru, w tym wójta. Artykuł 37 ust. 3 UPS (odpowiednik art. 20 ust. 3 ustawy z 22 marca 1990 r.) stanowi, że maksymalne wynagrodzenie tych osób nie może przekroczyć w okresie miesiąca siedmiokrotności kwoty bazowej określonej w ustawie budżetowej dla osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe na podstawie przepisów ustawy z dnia 23 grudnia 1999 r. o kształtowaniu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej oraz o zmianie niektórych ustaw (Dz. U. Nr 110, poz. 1255 z późn. zm.)], samochód służbowy bez limitu kilometrów i komórkę bez limitu rozmów – czyli jak mówią moi Studenci „kasa, fura i komóra”. Pensja nauczyciela dyplomowanego (z 15 letnim stażem) w Gminie Bochnia wynosi brutto 3 550 zł, (z wszystkimi dodatkami – za wychowawstwo, wiejski, mieszkaniowy), a netto, „ na rękę” 2500 zł. Twoja najwyższa pensja była motywowana przez radnych pracą, zaangażowaniem, wykonywaniem projektów, itp. Przy każdej inwestycji podkreślasz, że projekt zrobiłeś społecznie, a tym jest umotywowana Twoja maksymalna pensja, czyli co miesiąc, płacimy Ci za to, że pracujesz społecznie.
Ponadto powiem głośno, to, co mieszkańcy Gminy mówią cicho „Trudno spotkać Cię w pracy, albo Wójta jeszcze nie ma, już nie ma, jest na urlopie, na chorobowym, lub w terenie”, a bez Ciebie nikt nie jest w stanie podjąć żadnej decyzji”. Natomiast nauczyciele zaczynając pracę o 8.00 są w szkole już przed 7.45, bo muszą pilnować dzieci, by sobie nie zrobiły krzywdy, lub nie zdemolowały szkoły. Jesteś mistrzem w niedomówieniach lub mówieniu półprawdy. Cały czas podkreślasz, że nauczyciele mają pół roku wolnego, a za Tobą powtarzają to Twoi poplecznicy. Wyliczę Ci to „wolne pół roku”. Rok szkolny dla nauczycieli w mojej łapczyckiej szkole rozpoczyna się 20 sierpnia, bo trzeba przygotować szkołę do nowego roku. W przerwie świątecznej i międzysemestralnej dyżury nauczycieli dla dzieci, które chcą korzystać ze szkoły w czasie ferii. Rok szkolny nie kończy się 23 czerwca, tylko w pierwszych dniach lipca, bo trzeba podsumować rok. Ponadto w wakacje dyżury nauczycieli dla dzieci, które nie wyjechały na wakacje. Pensum obowiązkowe to nie 19 godzin tygodniowo (18 + 1 tzw. „karciana” ). Dla Twoich zwolenników, chcę wytłumaczyć, że „godzina karciana” nie polega na grze w karty. Dla tych co zazdroszczą, że nauczyciel pracuje 4 – 5 godzin lekcyjnych dziennie, spieszę z wyjaśnieniem, że do tego dochodzą „okienka”, bo plan lekcji musi być ułożony pod „latających” nauczycieli, którzy dzięki Twojej reformie mogą uczyć w kilku szkołach, często w sąsiednich gminach. Po lekcjach dochodzą obowiązkowe dla nauczyciela a dowolne dla ucznia konsultacje, nie wliczane do pensum. Do tego dochodzą zabawy (dla dzieci), dyskoteki, „choinka” dla dzieci i młodzieży, na których wychowawca musi być, próby występów przed różnymi uroczystościami, wypełnianie i uzupełnianie dziennika, wywiadówki, dni otwarte, przygotowywanie uczniów do konkursów przedmiotowych, liczenie frekwencji. Natomiast w domu widzę przygotowywanie pytań lub poprawianie kartkówek, przygotowywanie następnej lekcji. Ponadto wyjazdy na konkursy, szkolenia lub spotkania przedmiotowe, za własne pieniądze, bo pojęcie delegacji w Gminie Bochnia nie istnieje. Słysząc Twoje opinie (i Twoich popleczników), że nauczyciele mają pół roku wolnego i pracują po 2-3 godziny, powinienem zastanowić się mocno nad wynajęciem detektywa, który będzie śledził Żonę, co Ona robi, gdy mówi, że pracuje w szkole. Na całe szczęście jestem nauczycielem akademickim, który też przeniósł swoje życie zawodowe do domu, nie liczy godzin pracy i wcale nie jest to wynikiem braku organizacji pracy.
Jeżeli chcemy budować autorytet nauczyciela i etos zawodu nauczyciela to nie zbudujemy go słowami „moralnie nienależne pieniądze”, „darmozjady”. Autorytet to inaczej uznanie i szacunek, jakim darzymy drugiego człowieka, na mocy wewnętrznego przekonania o wpływie tego człowieka na nas. Jeżeli dla Ciebie i Twoich zwolenników autorytet nauczyciela wyraża się w takich słowach, to współczuję Wam, gdyż w szkole musieliście przeżyć niesamowitą traumę.
Autorytet nauczyciela należy rozpatrywać co najmniej w dwóch kategoriach: niezależnych i zależnych od nauczyciela. Zależne od nauczyciela są jego wiedza, sposób jej przekazania i osobowość. Niezależne od nauczyciela są pozycja szkoły w środowisku, atmosfera wśród nauczycieli i uznanie władz zwierzchnich. Jeżeli władza zwierzchnia mówi o moralnie nienależnych zarobkach, dopuszcza by klakierzy mówili o darmozjadach, to trudno wymagać by uczniowie i rodzice mieli szacunek do nauczycieli. Budowanie autorytetu nauczyciela to również zadanie środowiska a nie tylko samych nauczycieli. Autorytet nauczyciela to również jego godziwa pensja. Wprawdzie w Unii Europejskiej zarobki nauczycieli kształtują się o 25-30% niżej niż w placówkach poza oświatą, ale są zdecydowanie wyższe niż w Polsce i dużo wyższe niż w Gminie Bochnia. W Anglii roczne zarobki nauczyciela to około 25 tys. funtów i wystarczy przeliczyć to na wartość np. samochodu to otrzymamy odpowiedź ile jest warta praca nauczyciela. Szacunek społeczny i zarobki przyciągają tam do szkoły mężczyzn. Popatrzmy ilu panów pracuje w naszych gminnych szkołach. Nauczyciel na tzw. zachodzie pracuje około 30 godz. (we Francji 20 godz.) tygodniowo wliczając w to wszystkie czynności pedagogiczne; poprawę prac, pracę z uczniem mniej zdolnym, kontakt z rodzicami itp. Ty Przyjacielu widzisz u naszych gminnych nauczycieli tylko 19 godz. pracy pod tablicą, pozostałej ich pracy nie widzisz, bo tak łatwiej manipulować wyborcami. Idź do szkoły tylko na jeden tydzień, po 18-19 godzinach w tygodniu „tej przyjemności” pójdziesz na bardzo długi urlop zdrowotny. Nauczycielowi na tzw. zachodzie też należą się dodatki za nadgodziny (Holandia, Szwecja), zajęcia wyrównawcze (np. Anglia, Francja), dodatek mieszkaniowy (Niemcy), dodatek wakacyjny (Holandia, Niemcy), zasiłek na pomoce naukowe, książki itp. (Anglia, Finlandia, Holandia, Niemcy, Grecja). Trzynastą pensję otrzymuje nauczyciel we Włoszech, Luksemburgu, Węgrzech, Polsce, ale ty Przyjacielu trzynastą pensję też dostajesz. W Hiszpanii, Holandii, Austrii i Portugalii nauczyciele dostają również tzw. czternastą pensję.
Przez 8 lat niektóre samorządy, w tym również Gmina Bochnia nie przejmowały się zapisami w Karcie Nauczyciela płacąc mniej niż wymagana średnia, a zastraszeni nauczyciele siedzieli cicho, żartując między sobą, że ich socjalne pływają w basenie, lub zostały zamrożone na lodowisku. Podkreślając wspaniałomyślność Gminy Bochnia, mówisz, że nauczyciele mają fundusz socjalny. Łaski im nie robisz. Każdy pracodawca (niezależnie budżetowy czy nie), zatrudniający według stanu na dzień 1 stycznia danego roku co najmniej dwudziestu pracowników (w pełnych etatach) musi tworzyć fundusz socjalny. Podstawą do naliczeń odpisów socjalnych jest przeciętne wynagrodzenie miesięczne w gospodarce narodowej w roku poprzednim lub w drugim półroczu roku poprzedniego. Karta Nauczyciela w art. 53 przewiduje inny sposób obliczania odpisów socjalnych dla osób, które podlegają jej przepisom. Całoroczny odpis jest iloczynem planowanej liczby zatrudnionych nauczycieli przeliczonych na pełny wymiar zajęć (skorygowanej na koniec roku do faktycznego stanu zatrudnienia) i 110% kwoty bazowej przewidzianej w ustawie budżetowej na bieżący rok dla nauczycieli. Odpis na jednego nauczyciela w 2010 r. wynosi 2515,43 zł. Dla nauczyciela emeryta lub rencisty odpis wynosi 5 proc. pobieranego przez niego świadczenia emerytalnego lub rentowego. Dla pracowników uczelni publicznych tworzy się odpis na zakładowy fundusz świadczeń socjalnych w wysokości 6,5 proc. planowanych przez szkołę rocznych wynagrodzeń osobowych. Zakładowy fundusz świadczeń socjalnych jest przeznaczony na finansowanie usług i świadczeń rzeczowych bądź pieniężnych, zaspokajających potrzeby socjalne pracowników. Można finansować z niego koszty wypoczynku, rozrywki, zajęć sportowo-rekreacyjnych osób uprawnionych i członków ich rodzin, koszty opieki nad dziećmi w żłobkach i przedszkolach, a także można przyznawać pożyczki mieszkaniowe i zapomogi. Zakładowy fundusz świadczeń socjalnych nie jest własnością pracodawcy i nie może być przeznaczony na inne, najbardziej szczytne cele. Znam takiego pracodawcę, z najwyższymi tytułami akademickimi, który uważał, że wolno mu fundusz socjalny przeznaczyć na fundusz płac. Jego następca przez kilka lat, z procentami oddawał fundusz socjalny, bo decyzja sądu była bezdyskusyjna. Część z 2515,43 zł odpisu na nauczyciela jest „zamrożona” – musi być nauczycielowi wypłacona jako tzw. „świadczenie urlopowe”. W 2009 roku było to 1000,04 zł minus podatek 180 zł co dawało 820,04 zł do ręki. Wszyscy otrzymują taką samą kwotę, proporcjonalnie do wymiaru etatu. Świadczenia te są zwolnione od podatku do wysokości 380 zł rocznie zgodnie z art. 21 ust. 1 pkt 67 ustawy o PIT oraz zasadach wypłacania świadczeń urlopowych dla nauczycieli, które znajdują się w art. 53 ust. 1 Karty Nauczyciela z 26 stycznia 1982 roku. Zgodnie z ustawą o podatku dochodowym od osób fizycznych niektóre przychody finansowane z zakładowego funduszu socjalnego wyłącza się z podstawy opodatkowania. Są to; pomoc finansowa na zmniejszenie wydatków mieszkaniowych, zapomogi wypłacone w przypadku indywidualnych zdarzeń losowych, długotrwałej choroby lub śmierci pracownika bądź członka rodziny, wartość rzeczowych świadczeń okolicznościowych otrzymywanych przez pracowników i członków ich rodzin do wysokości nie przekraczającej 380 zł w roku podatkowym. Każdy pracownik, który ma stałą pensję, podczas wykorzystywania urlopu wypoczynkowego może liczyć na normalne wynagrodzenie – urlop wypoczynkowy jest pełnopłatny, Twój Wójcie również, nie tylko nauczycieli. Pozostała kwota po odliczeniu świadczenia urlopowego powinna trafić do nauczycieli, w postaci zapomóg losowych, pożyczek, rozrywki, paczek mikołajowych dla dzieci czy bonów świątecznych. Jak jest w rzeczywistości ??????????. Lepiej mówić, że nauczyciele otrzymują nie opodatkowane dodatki, niezależnie od jakości pracy. Będę bardzo zadowolony, jak określisz kryterium jakości pracy nauczyciela. Czy to mają być same szóstki na świadectwie (w danej chwili wspaniały nauczyciel dla uczniów i rodziców), czy wyniki testów kompetencji (jeżeli w klasie masz ucznia dobrego i takiego, który nadaje się do szkoły specjalnej, więc poziom musisz dostosować do tego najsłabszego). Nie zrobisz z wróbla sokoła. Ponadto trudno spotkać ucznia, który nie miałby zaświadczenia o jakiejś „dys” lub fobii szkolnej. W naszych czasach, jak nie umiałeś ortografii to pisałeś setki słówek aż zapamiętałeś, jak nie umiałeś tabliczki mnożenia to siedziałeś aż się nauczyłeś. Dzisiaj rodzic przynosi zaświadczenie, że masz dowolną „dys-„ lub szkoła wpływa źle na Twoje samopoczucie i nauczyciel może Cię ……. , nie mówiąc o postawieniu jedynki lub zostawieniu na drugi rok w tej samej klasie. Później ambicją rodziców, jest najlepsze liceum tylko tam nikt skarg rodziców nie słucha, bo szkoła średnia nie jest obowiązkowa. Ambicją dysortografików i dysgrafików są studia uniwersyteckie (dlatego nalegają by uprościć ortografię języka polskiego). Nie każdy musi skończyć studia, potrzebni są również dobrzy rzemieślnicy, robotnicy i tę prawdę musimy wszyscy rodzicom uświadamiać. Jeżeli dostajesz z Ministerstwa pieniądze na 100 nauczycieli a Ty zatrudniasz nauczycieli 130 to nie kombinuj z minimalnymi pensjami, funduszem socjalnym i nie rzucaj wzniosłych haseł o solidarności, bo solidarności do garnka nie włożysz, ani na tyłek nie założysz. Solidarnie możesz ująć sobie i radnym, ale to jest nierealne, bo gdy w latach 1998 – 2006 próbowałem obniżyć diety, to krzyczano, że to populistyczne działanie Migdała, który biednym radnym zabiera ostatnie pieniądze, bez których będą głodować. Popularności miałem i mam wystarczająco dużo, więcej nie potrzebuję a populistą, jak dobrze wiesz nie jestem.
Jeżeli tak bardzo uwiera samorządom (w tym Gminie Bochnia) oświata i nauczyciele to zlikwidujcie szkoły. Pokażecie ludziom jak się robi znak „X” by mogli Was wybrać, krzyżyk by mogli się podpisać, na palcach nauczcie ich liczyć do dziesięciu i macie idealne społeczeństwo do rządzenia. Wtedy nauczyciele nie będą Wam potrzebni. W 1940 roku władze (nie będę pisał jakie) wypłacały nauczycielom wynagrodzenie w wysokości 180-400 zł miesięcznie, podczas gdy kg masła kosztował do 800 zł, a kwintal pszenicy do 3000 zł. Dzięki Bogu nauczycielom pomogli przetrwać wojnę najczęściej zwykli ludzie, którym też lekko nie było. Mam w dalszym ciągu nadzieję, że nie o taką szkołę i tak wynagradzanych nauczycieli Wam chodzi. Reforma oświaty jest potrzebna, w Gminie Bochnia niezbędna, ale nie możesz ją Przyjacielu rozpoczynać od słów „zrezygnujcie z moralnie nienależnych pieniędzy”, bo te pieniądze się im należą, chyba, że do zdania „zrezygnujcie z moralnie nienależnych pieniędzy” dodasz „bo ja też rezygnuję z moralnie nienależnej mi wysokiej pensji”. W przeciwnym razie powtórzę tu słowa zawarte w tytule „Moralność Wasza i …moja” .
Chociaż obiecałem sobie kiedyś, że tu na Ziemi Bocheńskiej, wśród swoich będę tylko Władysławem Migdałem, tytuły zostawiając w Krakowie, to ten artykuł podpiszę wszystkimi tytułami, bo doszedłem do nich dzięki szkole w Łapczycy, dzięki nauczycielom, których miałem szczęście spotkać na swojej drodze i którzy powtarzali mi „miej odwagę mówić prawdę”. Ponadto nie musieli bać się wójtów i naczelników, bo szkoła choć „socjalistyczna” nie podlegała samorządom.
Prof. dr hab. inż. Władysław Migdał
Nasz wójt kieruje się jedynie interesem własnym i sitwy którą stworzył w gminie. Do niego nie dotrą żadne argumenty i szkoda z nim dyskutować. Jedyne co można zrobić, to odspawać go od stołka i odesłać tam skąd przyszedł. Trzeba całkowicie postradać zmysły, żeby prowadzić taką politykę oświatową, jaką mamy obecnie w gminie. W szkołach są łączone klasy, żeby oszczędzić pieniądze, a z drugiej strony nauczycielom wypłacane są wyrównania za to, że nie osiągnęli wynagrodzeń, jakie gwarantuje im karta nauczyciela, czyli nauczyciele dostali pieniądze za pracę, której nie wykonali. To jest chore, bo za ten 1,2 mln można było rozdzielić wszystkie klasy dając nauczycielom dodatkowe godziny i wtedy otrzymaliby wynagrodzenie za przepracowane godziny. Wyrównanie wypadłoby mniejsze właśnie o te dodatkowe godziny, a nie byłoby połączonych klas. Kolejnym problemem gminy są dotacje za wodę i ścieki. W ten sposób wójt marnotrawi środki, które są potrzebne w innym miejscu. Zadłużenie gminy rośnie, a konsekwencje tego poniesiemy my mieszkańcy gminy, kiedy zadłużenie zmusi zarząd gminy do drastycznych podwyżek podatków i cięć wydatków. Ale nasz Wójt tym wszystkim się nie przejmuje. Biesiada w Siedlcu musiała się odbyć, bo na to fundusze zawsze się znajdą. Przecież wójt musi wygrać kolejne wybory, a odnoszę wrażenie, że wójtem mógłby być nawet za darmo, byle się utrzymać przy stołku i nadal rządzić i dzielić nasze podatki, tak aby jemu i jego sitwie żyło się dostatnio. Reszta się nie liczy. Dobrze, że niebawem mamy wybory. Może tym razem uda się coś zmienić.
Szanowny Panie Macieju !
Podziwiam Pańską wiarę w wyborców – chciałbym ją podzielać. Mam nadzieję iż głosy nauczycieli i bardziej światłych mieszkańców gminy Bochnia wystarczą by przegłosować konkurenta P.Wójta
Może mieszkańcy Brzeźnicy i innych miejscowości nie zapomną o wyrzucaniu sołtysów, braku powiadomienia o nadchodzącej fali powodziowej itd itp.
A o sytuacji w szkołach gminy Bochnia niejednokrotnie dane mi było słyszeć od koleżanek ze szkoły, które mają nieszczęście być podwładnymi obecnego Wójta.
Osobiście mam złe doświadczenia z prób współpracy z P. Lysym. Jako osoba zainteresowana losami cmentarzy z I w.ś. znajdujących się na terenie gminy Bochnia – znam z autopsji (potwierdzone przez samego P.Wójta na piśmie) zaniechania, a z opowiadań pomysły co zrobić ze środkami otrzymanymi na remont tychże cmentarzy. Jedynie dzięki pewnej osobie – coś się robi w tych sprawach – i nie jest to na 100 % P. Lysy.
Na zakończenie życzę mieszkańcom gminy Bochnia mądrego wyboru nowego Wójta. Pomimo nowych obietnic starającego się o reelekcję P. Wójta.
Wójt ma 100 % racji – na wsi trzeba dopłacać i utrzymywać małe szkoły jak ta w Nieszkowicach Małych, nawet kosztem ich słabszego wyposażenia i łączenia klas. Uzdrowiciele oświaty nie pamiętają stanu placówek oświaty w podbocheńskich miejscowościach 15-20 lat temu, ale większość mieszkańców dobrze wie że było fatalnie. Teraz nasze dzieci mają świetne warunki do nauki, pracownie językowe, sale sportowe, boiska a nawet pływalnię, lodowisko sztuczne i obserwatorium astronomiczne. Na cmentarzach wojennych się nie znam, ale to na pewno nie jest zadanie ustawowe gminy i wójta.