Koncert piosenki poetyckiej w wirydarzu muzeum przyciągnął wielu słuchaczy. W smakowaniu muzyki Lidii Jazgar i grupy Galicja nie przeszkadzały nawet tłumnie obecne tego wieczora komary.
– To są wasze komary, myśmy ich ze sobą nie przywieźli – zażartowała artystka, widząc, jak słuchacze oganiają się od natrętnych owadów. – Przynajmniej będzie więcej oklasków – spuentowała.
Słów zresztą mówionych było tego wieczora równie wiele, jak mowy wiązanej podanej w aranżacji muzycznej. Lidia Jazgar mówiła wiele o życiu, jak czerpać z niego pełnymi garściami, dawała też wyraz swoich fascynacji duchowością franciszkańską.
Na nasze pytanie, co inspiruje ją w życiu i do życia, odpowiedziała: miłość, nadzieja i wiara. – Nie wyobrażam sobie życia bez miłości, mam to szczęście, że kocham i jestem kochana. Wiara to jest to, co mi naprawdę pomaga na co dzień, tak dosłownie też, bo wierzę ludziom, ufam im, słucham tego, co do mnie mówią. I wierzę, że ktoś nade mną czuwa, kto mnie kocha taką, jaka jestem.