„…wysłał ich po dwóch przed sobą do każdego miasta i miejscowości, dokąd sam przyjść zamierzał”. Dlaczego po dwóch? Bo nikt nas nie budzi do „realu” bardziej, niż drugi człowiek.
Człowiek czuje się idealnym, dopóki nie pójdzie do ludzi, którzy bardzo szybko zweryfikują jego świętość. To właśnie drugi człowiek uczy nas pokory, ściąga „na ziemię”. Potrzebujemy drugiego człowieka, aby nie stać się egoistami!
Dlaczego „do każdego miasta i miejscowości” skoro Jezus i tak sam się tam wybierał? Odpowiedź jest prosta – aby przepowiadali i byli zwiastunami Jezusa. Ale tu można dostrzec jeden problem. Człowiek nie lubi jak mu się ciągle coś powtarza. Ile kazań już wysłuchałem. Księża ciągle mówią to samo. Może już nie jeden raz wychodziłeś z kościoła z komentarzem, że „nic nowego podczas kazania nie usłyszałem” (a więc to wina księdza, bo się nie „wysilił”). My, jako kapłani, ciągle to samo powtarzamy, a jednak życie nas wszystkich bardzo często nie ulega zdecydowanej przemianie na lepsze. Popełniamy te same grzechy, mamy te same wady, z tymi samymi grzechami przychodzimy do kratek konfesjonału.
Więc, o co w tym wszystkim chodzi? Trzeba nam odróżnić, o co chodzi w przekazywaniu wiedzy, a o co w nauczania Kościoła. Jeśli chodzi o przekaz wiedzy to wystarczy powiedzieć coś jeden raz (np. gdzie jest szyb „Sutoris” w Bochni? Raz komuś wytłumaczymy, pokażemy, zaprowadzimy i już będzie widział). Natomiast nauczanie Kościoła nie jest przekazywaniem wiedzy, ale budzeniem ze snu (jakie to trudne zadanie, to mogłaby powiedzieć niejedna matka budząca codziennie dziecko do szkoły). My dobrze wiemy, że mamy wstać, ale ile razy ociągaliśmy się wstając po nocy z łóżka. Podobnie ociągamy się z przyjęciem sercem Jezusowej Ewangelii.
Jeszcze raz zapytajmy się, dlaczego potrzebne jest nam nieustanne powtarzanie nauki Jezusa? Dlaczego Jezus posyłał uczniów przed sobą? Tutaj możemy posłużyć się gąbką. Jeśli suchą włożymy do wody od razu wypłynie na powierzchnie wody, dopiero jak ją nasączymy wodą, zostanie ona na dnie. Chrześcijaństwem trzeba się „nasączyć”. Nie da się jednym zanurzeniem w prawdy wiary stać się wierzącym, trzeba przez lata „nasączać się” nauczaniem Chrystusa, by Bóg nas przeniknął, by wypełnił nasze serca.
Czy nauczanie Jezusa stało się treścią twojego życia? Człowiek, który jest jak sucha gąbka, ciągle pływa na powierzchni i dlatego wypada z Eucharystii przed jej zakończeniem, jak sucha gąbko z dna wanny. Sucha gąbka to symbol człowieka „pustego” duchowo. Dlatego „w kółko” trzeba nam wszystkim wiele spraw związanych z wiarą powtarzać, aby „napełnić” serce człowieka. Gąbka nasiąka przy każdym zgnieceniu. Z tego powodu my kapłani każdego roku korzystamy z rekolekcji kapłańskich, z tego powodu każdego dnia stajemy przy ołtarzu, aby Jezus wypełniał nasze serca. Więc i ty, siostro, bracie otwieraj się na ciągłe nauczanie, aby Jezus „nasączył” cię tym, czego potrzebujesz do jeszcze bardziej świętego życia.
Duszpasterz