XI festiwal muzyki jazzowej w Czchowie przeszedł już do historii. W sobotni wieczór odbył się kilkugodzinny koncert, podczas którego obok muzyków z Polski świetnie zagrali również Budapest Ragtime Band z Węgier.
Jazz Baszta Festiwal w tym roku odbył się na placu przy Zespole Szkół w Czchowie. Rozpoczęły go występy zespołów Leliwa Jazz Band i Coco Dixie. Następnie wszyscy muzycy przemaszerowali w paradzie nowoorleańskiej.
Festiwal zgromadził jak co roku miłośników jazzu tradycyjnego, ludzi w każdym wieku – choć jak mówi Jacek Mazur, kierownik artystyczny przedsięwzięcia – impreza kierowana jest szczególnie do ludzi młodych. – Chcemy pokazać młodym ludziom czym jest jazz, żeby ich do tego przekonać. I cieszy mnie fakt, że z roku na rok przybywa bardzo dużo młodzieży, która jest zakochana, zaczyna kolekcjonować płyty, jeździć do klubów jazzowych, zaczyna się tym naprawdę interesować. Oni odkrywają coś, czego nie znali wcześniej i to jest piękne.
Koncert w Czchowie zakończył się kilkadziesiąt minut po północy. Bawili się tak muzycy, którzy doprawiali swoją muzykę spora dawką humoru jak i publiczność. Co takiego jest w jazzie, co gwarantuje wyśmienity klimat i dobrą zabawę na pełnym luzie? – W jazzie najważniejsze jest serce. Muzyk musi sercem mówić przez instrument, musi czuć swing, musi czuć to czego nie da się nauczyć. Jazz jest muzyką szalenie spontaniczną i każde kolejne wykonanie utworu jest inne. Przede wszystkim jazz musi mieć dużo powietrza, to musi być muzyka która płynie – odpowiada Jacek Mazur.