Na nudę naszych czasów „najlepszy” wydaje się czas spędzony „na przyjemnościach” albo przed komputerem w poszukiwaniu czegoś, co nam ten czas wypełni. I tutaj każdy musi powiedzieć sobie, na co ten czas przeznacza. Czy zawsze są to chwile, które nas ubogacają wewnętrznie?
W dzisiejszym fragmencie Ewangelii Jezus zachęca nas do właściwego używania czasu. A z tym często mamy problem. Każdy z nas musi zdawać sobie sprawę z jednej rzeczy, że jeśli my sami nie potrafimy sobie właściwie zagospodarować czasu, to bardzo łatwo ten czas wypełni nam szatan. I nie jest to straszenie, ale rzeczywistość, której niejednokrotnie już doświadczyliśmy w naszym życiu. A na nudę naszych czasów „najlepszy” wydaje się czas spędzony „na przyjemnościach” albo przed komputerem w poszukiwaniu czegoś, co nam ten czas wypełni. I tutaj każdy musi powiedzieć sobie, na co ten czas przeznacza. Czy zawsze są to chwile, które nas ubogacają wewnętrznie?
Przepasane biodra są znakiem człowieka wybierającego się w podróż, jak Żydzi podczas świętowania Paschy w Egipcie. Od momentu naszego przyjścia na świat ciągle jesteśmy „w drodze”, ciągle podróżujemy ku wieczności, czy tego chcemy czy nie. Chodzi tylko o to, by jako ludzie wierzący zdawać sobie z tego sprawę, aby tej podróży nie zakończyć „w ślepej uliczce”. Z tego też powodu Jezus wzywa nas: „A wy bądźcie podobni do ludzi, oczekujących swego pana, kiedy z uczty weselnej powróci, aby mu zaraz otworzyć, gdy nadejdzie i zakołacze. Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie”. Pomyśl przez chwilę, czy żyjesz z tą świadomością wyczekiwania na przyjście Pana? W każdej mszy świętej Jezus przychodzi, ale czy przychodzi do twojego serca?
„Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie!” Zapalona pochodnia symbolizuje człowieka zamierzającego spędzić noc na czuwaniu lub na oczekiwaniu kogoś. Zapaloną pochodnię trzyma ten, kto ma otwarte oczy, jest czujny, świadom, gdzie się znajduje i co ma robić. Zapaloną pochodnią jest zatem wiara. Ze zgaszoną pochodnią żyje ten, kto trwa bez łaski Bożej, w grzechu, całkowicie zapominając o Bogu. Zapalona pochodnia to modlitwa, to eucharystia, to czas, w którym Chrystus rozpala twoje serce!
Gdy mówi się o konieczności czuwania i bycia gotowym, łatwo może dojść do nieporozumienia. Bez trudu można zacząć myśleć, że to wszystko odnosi się wyłącznie do ostatecznego przyjścia Chrystusa, które dokona się na końcu świata, a dla każdego z nas osobno w chwili śmierci. Ale skoro jest przyjście Chrystusa, które nastąpi w ostatnim dniu, jest też przyjście Jezusa realizujące się każdego dnia przez łaskę. Jest to przyjście w ciszy.
Pan puka dyskretnie do naszych drzwi słowem, natchnieniem, wydarzeniem, cierpieniem… Czasem tak trudno Go dostrzec czy usłyszeć. Jezus przychodzi często incognito lub wręcz w przebraniu. Uważaj, żeby Go nie przegapić! Ale czy jesteś gotowy? Czy w tym momencie trwasz z pochodnią w ręku, przepasany łaską wypełniającą twoje serce?
duszpasterz
„Jeśli my sami nie potrafimy sobie właściwie zagospodarować czasu, to bardzo łatwo ten czas wypełni nam szatan” – pisze Duszpasterz i trudno się z tym nie zgodzić w odniesieniu do pojedynczego człowieka.
Gorzej, gdy w odniesieniu do Narodu ten „nie zagospodarowany czas” próbują wypełniać politycy!
Wówczas może dojść do społecznych rozłamów – i to też nie jest straszenie, to także jest rzeczywistość!!!