260 drzew otaczających zamek w Nowym Wiśniczu zostało wyciętych. Długo zapowiadana przecinka drzewostanu, zagrażającego murom zabytkowej twierdzy, wreszcie stała się faktem.
Jak mówi burmistrz Stanisław Gaworczyk, do 1910 roku wzgórze zamkowe w Wiśniczu, ze względu na obronny charakter twierdzy, nie było obsadzone żadnymi drzewami, a decyzja o ich posadzeniu jego zdaniem była błędna. Starania w kierunku wycinki części zalesienia były prowadzone od ponad 3 lat. – W ostatnim okresie drzewa w ilości ok. 5 tysięcy, które porastają na wzgórzu zamkowym, wytworzyły wokół murów zamkowych zły mikroklimat. Wokół murów następowała duża wilgoć, nasiona drzew, rozsiewane przez wiatr, siadały na murach i porastały. Następowała bardzo szybka destrukcja tych murów, które, przypomnę, były odnawiane w latach 90. Po tym odnowieniu, które kosztowało znaczne pieniądze podatników, destrukcja postępowała dalej – mówi burmistrz.
Drewno z wyciętych drzew ma zostać sprzedane przez Muzeum Okręgowe w Nowym Sączu, które jest administratorem zamku, a pieniądze złożone w depozycie do czasu, aż wyjaśni się sprawa własności obiektu. Od wielu już lat trwa postępowanie sądowe pomiędzy Zjednoczeniem Rodowym Lubomirskich a Skarbem Państwa.