Refleksje na niedzielę: Ewangelia o maklerach. Jezus nie pochwalał korupcji, ale zaradność

Dzisiejsza Ewangelia (Łk 16, 1-13) powinna brzmieć następująco: „Przypatrzcie się, jak postępują maklerzy, których często oglądacie na ekranach telewizorów. Jak z uwagą wpatrują się w monitory, śledząc notowania, równocześnie rozmawiając przez telefon, by odbierać lub przekazywać zlecenia …

Co za skupienie, co za szybkość decyzji! Gdy jakimś spółkom grozi nieunikniony krach, nie zastanawiają się dwa razy: sprzedają wszystko i inwestują w inne akcje. A wy? Czyż i wy nie powinniście postępować podobnie, aby zabezpieczyć ten o wiele bardziej cenny kapitał życia wiecznego?”

Jednak Jezus użył innego porównania do przekazania bardzo ważnej myśli. Dzisiejszy fragment Ewangelii przedstawia nam miniaturowy dramat w trzech aktach.

Akt pierwszy, administrator i jego pan.

„Pewien bogaty człowiek miał rządcę, którego oskarżono przed nim, że trwoni jego majątek. Przywołał go do siebie i rzekł mu: Cóż to słyszę o tobie? Zdaj sprawę z twego zarządu, bo już nie będziesz mógł być rządcą”. Zwolniony z miejsca! Winowajca nie próbuje się nawet bronić. Ma nieczyste sumienie i w pełni zdaje sobie z tego sprawę, że to, o czym dowiedział się właściciel, jest prawdą.

Akt drugi, monolog rządcy.

„Na to rządca rzekł sam do siebie: Co ja pocznę, skoro mój pan pozbawia mię zarządu? Kopać nie mogę, żebrać się wstydzę. Wiem, co uczynię, żeby mię ludzie przyjęli do swoich domów, gdy będę usunięty z zarządu”. Jak widać nie poddaje się. Od razu zaczyna się zastanawiać, co zrobić, żeby zapewnić sobie utrzymanie na przyszłość.

Akt trzeci, rządca i rolnicy.

„Przywołał więc do siebie każdego z dłużników swego pana i zapytał pierwszego: Ile jesteś winien mojemu panu? Ten odpowiedział: Sto beczek oliwy. On mu rzekł: Weź swoje zobowiązanie, siadaj prędko i napisz: pięćdziesiąt. Następnie pytał drugiego: A ty ile jesteś winien? Ten odrzekł: Sto korcy pszenicy. Mówi mu: Weź swoje zobowiązanie i napisz: osiemdziesiąt”. Klasyczny przykład korupcji i fałszowania rachunków, który od razu przenosi nas myślą do licznych takich wypadków w naszym społeczeństwie, często na o wiele większą skalę.

Epilog – to co nas najbardziej szokuje w tym fragmencie Ewangelii to słowa: „Pan pochwalił nieuczciwego rządcę, że roztropnie postąpił”. Czyżby Jezus pochwalał korupcję i zachęcał do niej? Nie! Trzeba nam wziąć pod uwagę, że to jest przypowieść, a one mają swoje przesłania. Jezus chce przekazać, że pan chwali swego rządcę za przezorność i za szybkość decyzji, za nic innego. Nie ma ani słowa na temat tego, że właściciel rozmyślił się i nie zwolnił tego człowieka. Co więcej, widząc jego początkową surowość i szybkość, z jaką odkrył nowe oszustwo, możemy sobie łatwo wyobrazić ciąg dalszy, nie opowiedziany już w przypowieści. Po pochwaleniu rządcy za spryt, pan nakazał mu natychmiast zwrócić to, co zarobił nieuczciwymi transakcjami, a gdyby nie mógł tego zrobić, będzie musiał odpokutować to w więzieniu. Dlatego wyciągnijmy właściwy wniosek z tych ewangelicznych wskazań: bądźmy roztropni, przezorni i szybcy ale w podejmowaniu decyzji, które mają nam dać życie wieczne. Nieba nie osiągnie się poprzez korupcję, ale poprzez postawę miłości i wybory, które mają swoją wartość przede wszystkim w kontekście wieczności. Niech ta dzisiejsza przypowieść nas nie gorszy, ale motywuje do uczciwego zarządzania swoim życiem.

Duszpasterz

There are 1 comments

  1. „Jezus nie pochwalał korupcji, ale zaradność” – czytam.
    Ale jak cienka jest „na ziemi” granica między korupcją a zaradnością widzimy na każdym kroku…
    Wiele spraw związanych tak z prywatyzacją, jak i ze zwrotem zagrabionych kościołowi działek załatwiali aż nadto zaradni „specjaliści”…

    Obawiam się, że sporo grosza zarobią polscy adwokaci rozróżniając „działania zaradne od korupcyjnych”….a przede wszystkim głowiąc się nad ich społecznymi konsekwencjami!!!