Plac zabaw na Plantach Salinarnych w Bochni powinien mieć regulamin – uważa jedna z radnych.
Celina Kamionka zwraca uwagę, że po oddaniu placu do użytku zaczął on przyciągać nie tylko dzieci. Dlatego radna postanowiła zainterweniować przeciwko, jak to określa, patologicznemu sposobowi integracji w miejscu przeznaczonych dla dzieci. – Zbiera się tam młodzież w wieku gimnazjalnym, integruje się w grupach nieformalnych. Hołduje i cementuje tam swoje patologiczne zachowania. Postanowiłam więc interpelować, aby wzorem Placu Turka wypracować i zamieścić regulamin, który byłby punktem odniesienia do ewentualnego egzekwowania skutków niewłaściwego zachowania w tym miejscu – uważa radna Celina Kamionka.
Gustaw Korta, wiceburmistrz Bochni, przyznaje, że w Bochni obowiązuje jeden wspólny regulamin dla wszystkich placów zabaw. Postulat radnej zostanie jednak uwzględniony. – Będziemy chcieli przygotować taki regulamin, który będzie odpowiedni dla tego terenu. Obecny regulamin odnosi się do wszystkich placów zabaw, natomiast po przyjrzeniu się, co dzieje się na tym placu zabaw, wydaje nam się, że trzeba będzie wprowadzić pewne modyfikacje do tego regulaminu– mówi Gustaw Korta.
Plac zabaw na plantach Salinarnych w Bochni ma kształt miasta w mieście i obejmuje wiele eksponatów wykonanych z drewna, jak bramy miejskie, piaskownica z basztą, huśtawka z bocianim gniazdem, karuzela, kopania soli, rynek staromiejski czy zamek z trzema wieżami.
Nawet najlepszy regulamin nie pomoże jak przynajmniej w początkowej fazie nie będzie kogoś kto by jego przestrzeganie egzekwował. A może tak Panie Burmistrzu straż miejska częściej by tam się pojawiała zamiast czychać na zdesperowanych kierowców nie mających miejsca do zaparkowania. Wydaje mi się, że przeciwdziałanie dewastacjom równiez należy do ich obowiązków. Nie tylko zadania z zakresu ruchu drogowego.
sztab urzędników w 30 tysięcznym mieście a zajmuje się bzdurami..
Przykro mi, że znów wyrażam krytyczne zdanie, tym razem o placu zabaw dla dzieci na Plantach. „Miasteczko” kosztowało zapewne wiele energii i pieniędzy, a jest przykładem braku gustu, mówiąc wprost jest potworkowate! Nie można w dowolny sposób zapełniać przestrzeni publicznej, bo stanowi ona dobro wspólne, więc zawsze trzeba zastanowić się nad stroną estetyczną przedsięwzięcia. Poza tym ogranizacja tego typu miejsca, służącego rozrywce, na zapleczu Pomnika Ofiar Czynu Legionowego, to w moim odczuciu duży nietakt i brak szacunku dla bohaterów narodowych. Mam również wrażenie, że miejsce posadowienia „miasteczka” jest nieodpowiednie ze względów sanitarnych. Bezpośrednie sąsiedztwo ruchliwego skrzyżowania dróg, zw. z tym emisja spalin raczej nie sprzyja zdrowemu wypoczynkowi. Pozdrawiam Bogna
Nikt nikomu tak naprawde jeszcze nigdy nie dogodzil we wszystkim , ale pomijajac fakt , Ci co niszcza dobro wspolne powinni byc karani , przez chocby straz miejska a od czego oni sa , faktycznie jeden cel tylko maja , zle zaparkowane auta .