O tym, kto powinien wygrać oraz jak przebiegał sobotni mecz BKS – Przeciszovia opowiada w pomeczowej analizie trener bochnian – Marcin Leśniak.
W spotkaniu z Przeciszovią zagraliśmy w eksperymentalnym zestawieniu. W składzie można było zobaczyć kilku zawodników, którzy w poprzednich spotkaniach za wiele nie grali. Obawiałem się tego spotkania. Tym bardziej, że Przeciszovia zajmowała wysokie 3 miejsce w tabeli.
W pierwszej połowie można było być zadowolonym z naszej postawy. Byliśmy zespołem
zdecydowanie lepszym, prowadziliśmy grę, stwarzaliśmy sytuacje. Szkoda, że żadnej z nich nie udało nam się zamienić na bramkę. Szczerze powiedziawszy drużyna gości w tej części mecz nie pokazała za wiele, jednak po naszych błędach stworzyła sobie dwie wyśmienite okazje do zdobycia bramki. Mieliśmy jednak wiele szczęścia, że nie schodziliśmy do szatni z bagażem dwóch bramek.
W drugiej części mecz był bardziej otwarty, obie drużyny chciały przechylić szalę na swoją korzyść. Bliżsi osiągnięcia zwycięstwa była Przeciszovia, choć my również mogliśmy pokusić się o zdobycie bramki. Pod koniec spotkania goście uzyskali prowadzenie. Do wyrównania doprowadził wprowadzony na boisko w drugiej połowie Marek Handzlik.
Przed meczem liczyliśmy na zwycięstwo, jednak po ciężkim meczu i po tym, jak trzeba gonić wynik, z remisu musimy być zadowoleni. Przeciszovia postawiła nam bardzo wysoko poprzeczkę i przy lepszej skuteczności powinna zgarnąć komplet punktów.
może popracujemy nad taktyką?
i co to za podejście „obawialiśmy się przeciwnika”.
w piłce z takim podejściem to remis jest sukcesem