„Gdy wchodzili do pewnej wsi, wyszło naprzeciw Niego dziesięciu trędowatych”. Trędowaci! Czy ich dziś nie ma? Przecież tak często współczesny świat, choćby nieświadomie, też dzieli ludzi na zdrowych i „trędowatych”.
Dla Żyda chory człowiek to grzesznik. My nad chorymi się pochylamy, a oni odrzucali. Chory żył z poczuciem grzeszności. Nikt z nas nie pokazuje na szpital i komentuje, że to jest miejsce dla grzeszników. Dlatego Żydzi pytali się: dlaczego Jezus idzie do chorych? Dlaczego idzie do grzeszników? Oni mieli mu to za złe.
Zauważmy jak zachowali się owi „trędowaci”. Nie chowali się, nie czekali, ale pierwsi wyszli naprzeciw Niego. Trzeba wielkiej aktywności w tym wychodzeniu. Jezus zna nasze słabości i choroby, ale czeka abyśmy z tym wszystkim do Niego przychodzili. Tym wołaniem jest nasza modlitwa. Ilu z nas daje Bogu „strzępy” swojego czasu i dziwimy się, że modlitwa jest dla nas ciężarem, bez skupienia i doświadczenia Jego bliskości. Panu Bogu daje się resztki. Czy tak to ma wyglądać? „Przyniosłem takie buty dla biednych, bo mnie nie są już do niczego potrzebne”.
„Zatrzymali się z daleka i głośno zawołali: Jezusie, Mistrzu, ulituj się nad nami”. Zatrzymali się z daleka i głośno wołali. Nie mieli prawa podejść. Niektórzy odnajdą się w tej grupie trędowatych, to ci co stoją z daleka i tak wygląda ich spotkanie z Jezusem na Eucharystii. Kiedy dziś parzymy na świat, to religijność sprowadza się do sprawy prywatnej (nawet w kościele zachowujemy się „prywatnie” – cicho odpowiadamy, dyskretny znak krzyża, a czasem i trudno klęknąć przyzwoicie na dwa kolana), a trędowaci wołali. To nie jest ekshibicjonizm religijny, ale umiejętność budowania właściwej relacji z Bogiem.
„Wtedy jeden z nich widząc, że jest uzdrowiony, wrócił chwaląc Boga donośnym głosem, upadł na twarz do nóg Jego i dziękował Mu”. Chwalił Boga donośnym głosem, ale tylko człowiek zdrowy może tak postępować. Czy ty chwalisz Boga donośnym głosem? Czy dajesz z siebie wszystko na mszy św.? Ile razy podnosisz głos na współmałżonka, na dzieci, czy podczas meczu, ale czy tak samo potrafisz „krzyczeć” na Eucharystii?
„Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła”. Czy twoja wiara daje ci zdrowe serce? Jakże często słyszymy, że wiara jest czymś co ogranicza, a Jezus mówi, że wiara uzdrawia, bo człowiek zdrowy, o pięknym sercu patrzy na świat zupełnie inaczej, bo wie, że wszystko co robi i czego doświadcza, ma swój cel w perspektywie wieczności.
Duszpasterz