Władysław Migdał w obronie mieszkańców Łapczycy i budowy chodnika na Górnym Gościńcu – odpowiedź na artykuł

My i nasze dzieci muszą tak chodzić codziennie, drogą na której panuje ruch taki sam jak drodze E4, gdzie zwykli bandyci drogowi jadą 100-120 km/godz. bo „na dole jest korek i się spieszą”, gdzie nie ma chodnika, wstawiono krawężniki, które uniemożliwiają ucieczkę do rowu.

Treść odpowiedzi:

Drogi Redaktorze (kimkolwiek jesteś), „Niektórzy mieszkańcy Łapczycy, oburzeni mieszkańcy”

Rozumiem czas i cel tego reportażu – zbliżają się wybory i trzeba wójtowi, sołtysowi dołożyć. Tylko, jeżeli tak ma wyglądać kampania wyborcza, że będziemy krytykować to, co dobre i dokładać tym, co próbują robić cokolwiek by poprawić bezpieczeństwo wszystkich tych, co korzystają z tzw. Górnego Gościńca, to nie może być przyzwolenia na takie reportaże.

Krytykujmy za wszystko, czego nie zrobiono, ale nie za to, że wreszcie się robi. Można mieć pretensje do wójta i sołtysa, że swoimi działaniami zrobili z Górnego Gościńca nieformalną obwodnicę Łapczycy (mam nadzieję i chcę wierzyć że było to nieświadome – chociaż można w kampanii wyborczej powiedzieć Łapczycy, „popatrzcie GDDKiA Wam nie zrobiła obwodnicy a ja zrobiłem” a mieszkańcom Bochni mówić „popatrzcie jak dbam o Wasz komfort jazdy do Krakowa”) ale krytykowanie, że robi się chodnik, bo na Górnym Gościńcu buduje się córka sołtysa jest zwykłym, pospolitym draństwem i chamstwem. Na Górnym Gościńcu mieszkam również ja z rodziną, moi sąsiedzi i sąsiedzi moich sąsiadów, wielu fajnych ludzi – więc może chodnik jest budowany bo mieszka tu były radny i profesor?. Jeżeli w tych kategoriach będziemy rozpatrywać inwestycje i działania samorządowe, to znaczy, że demokracja i wolność sięgnęły dna absurdu. „Niektórych mieszkańców” i „oburzonego mieszkańca Łapczycy” (Pana Redaktora – autora tego reportażu szczególnie) zapraszam serdecznie na spacer po Górnym Gościńcu i Ulicy (szczególnie między 6.00 a 9.00 i między 15.00 a 18.00) najlepiej z dziećmi lub wnukami. Po takim spacerze zapraszam na herbatę i coś na uspokojenie nerwów (wykupię w aptece wszystkie możliwe środki uspokajające). My i nasze dzieci muszą tak chodzić codziennie, drogą na której panuje ruch taki sam jak drodze E4, gdzie zwykli bandyci drogowi jadą 100-120 km/godz. bo „na dole jest korek i się spieszą”, gdzie nie ma chodnika, wstawiono krawężniki, które uniemożliwiają ucieczkę do rowu.

Do „miejscowej” i „Łapczyca XXI wieku”. Jeżeli dla Was droga osiedlowa na wsi jest bezsensowna a chodnik to bezsensowna inwestycja to proszę wyjechać poza Łapczycę lub przeprowadzić się do miasta. Mam rozumieć, że chodniki zarezerwowane są tylko dla mieszkańców miast?. Wszędzie tam, gdzie wymaga tego bezpieczeństwo mieszkańców takie drogi się robi. Natomiast zgadzam się, że z trasy spacerowej dumnie nazywanej „Via Regia” zrobiono obwodnicę, ale tak jest jak się walczy o wyborców.

„Niektórym mieszkańcom” i „oburzonemu mieszkańcowi Łapczycy” chciałem powiedzieć, że nie zastanawiałem się, kto mieszka przy E4 i czyje dzieci będą chodzić po chodniku, kiedy wspólnie z panią Stefanią Jochym prosiliśmy Pana Rapciaka z GDDKiA w Krakowie o modernizację chodnika i drogi E4 oraz sygnalizację świetlną, nie interesowało mnie kto chodzi chodnikiem na ŚWIĘTEJ, gdy o ten chodnik zabiegałem.

Jestem za regulacją potoku Trzonia, tylko nie jest to inwestycja gminna, co więcej, gdyby to Gmina próbowała zrobić, znaleźliby się „oburzeni mieszkańcy”, którzy oskarżyliby wójta i Gminę o defraudację pieniędzy. Może wspólnie pomożemy tym mieszkańcom, których Trzonia systematycznie zalewa i zrobimy blokadę lub założymy wspólnie w sądzie sprawę przeciw Małopolskiemu Zarządowi Melioracji i Urządzeń Wodnych w Krakowie?. Udrożnienie przejazdu Łapczyca-Moszczenica jest ważne, ale ważniejszą sprawą jest zabezpieczenie i ustabilizowanie zbocza, bo najważniejszą rzeczą jest zapewnienie bezpieczeństwa tym, którzy w tym rejonie, w Moszczenicy i na Chełmie mieszkają a którym rozjeżdżają się domy. Pół roku dłużej możemy wytrzymać bez tego udrożnienia (chociaż był to dla mnie codzienny skrót do Krakowa), tym bardziej, że dojazd do Moszczenicy i Chełmu jest zapewniony – pomyślmy czasem o cudzym nieszczęściu a nie tylko o końcu swojego nosa.

Największe i uzasadnione pretensje mam do Redaktora „Mojej Bochni”. Panie Redaktorze, to trzeci reportaż w ciągu ostatnich 3 miesięcy, pisany trochę złośliwie. 11 sierpnia 2010 „Kiedy Górny Gościniec będzie przejezdny”, 13 września 2010 „Górny Gościniec nieprędko będzie przejezdny” i ostatni „ Komu potrzebny chodnik na Górnym Gościńcu?”. Najważniejszym argumentem w Pana reportażach jest interes kierowców spieszących się do Krakowa i w drugą stronę do Bochni – przepraszam Bochniaków, ale w większości mieszkańców Bochni. Nie napisał Pan zatroskanego artykułu o losie mieszkańców, którym osuwające się zbocza na Górnym Gościńcu, w Moszczenicy i Chełmie zabierają dorobek życia, nie interesuje Pana jak im pomóc. Nie napisał Pan o niebezpiecznej drodze dzieci z Górnego Gościńca i Ulicy do szkoły, a starszych ludzi do kościoła. Nie pisze Pan o utrudnieniu mieszkańców Łapczycy, Moszczenicy i Chełmu z dojazdem do Bochni, o jednokierunkowych drogach i osuwającej się drodze Nowy Świat. Nie pisze Pan, o jeżdżących „po angielsku” kierowcach Ulicą koło Domu Kultury w Łapczycy bo przeszkadza im niekompletny próg. Nie pisał Pan o absurdalnej decyzji poprzedniej Rady Miasta Bochni zakazującej rolnikom-traktorzystom wjazdu do miasta (a na targowicę dojechać musieli). Nie pisze Pan o sprawie targowicy w Bochni, gdzie utwardzony plac targowy jest dla sprzedawców typowo polskich produktów jakimi są banany i pomarańcze oraz sprzedawców chińskich podróbek, a rolnik sprzedaje to co wyprodukował w błocie. Czyżby to były sprawy ludzi drugiej kategorii, bo ze wsi?. Zwykła rzetelność dziennikarska i ludzka uczciwość wymagała zapytać nas mieszkańców Górnego Gościńca i Ulicy, czy ten chodnik jest nam potrzebny, a nie zasłaniać się „oburzonym mieszkańcem Łapczycy”. Mam wrażenie, że swoje wyborcze gierki próbujecie rozgrywać nami.

Panie Redaktorze, mieliśmy walczyć o lepsze warunki i lepsze jutro wszystkich a nie tylko mieszkańców Bochni, mieliśmy łączyć i współpracować a nie dzielić. Mieliśmy walczyć z głupotą, absurdami, błędami władzy, niekompetencją, lenistwem i chamstwem, a okazuje się, że krytykujemy za to, że robi się coś dobrego. Wójt Jerzy Lysy nie jest księciem z mojej bajki, ale razem z nim udało mi się dla Łapczycy i Gminy dużo zrobić, więc do tej głupiej i chamskiej krytyki się nie przyłączę, bo trzeba być albo zaślepionym, albo chorym na bardzo modną ostatnią chorobę „prezesa” – czyli nienawiść zaślepiającą wszystko, by krytykować budowę chodnika na Górnym Gościńcu, w Cikowicach czy gdziekolwiek w Gminie Bochnia.

Pozdrawiam
Władysław Migdał

There are 12 comments

  1. Brawo panie Migdał, nie znam pana osobiście ale bardzo podoba mi się to co pan pisze i jak pan pisze. bardzo sensownie, prawdziwie i powinno trafić w każde ucho i oko zainteresowanego.Powodzenia.

  2. z tęsknoty za spokojną Łapczycą - miejscowa |

    Panie Władysławie proszę czytać uważnie. Nigdzie nie napisałam, że chodniki zarezerwowane są tylko dla mieszkańców miast. Chodzi mi o sprzeczności związane z ustawianiem znaków.
    Jest Pan kierowcą i wie, że znak 'droga osiedlowa’ zezwala na poruszanie się pieszych po całej szerokości drogi. Po co on tam stoi skoro robi się chodnik, a prędkość 'DO 20 km/h ’ i tak jest nie przestrzegana! Mamy prawo chodzić po całej szerokości szczególnie na pięknym (!) szlaku … tylko, że jedyne co z nas zostanie to plama, bo szaleńcy nas zabiją. A idąc tym tropem, chcąc trafić na cmentarz też trzeba złamać przepisy ruchu drogowego! Te znaki przeczą wszystkiemu co się dzieje i robi na tym koszmarnym odcinku drogi.

  3. Eugeniusz Konieczny |

    Jak nie wiesz jak się masz zachować , co napisać ? to zachowuj się rozważnie ,nikomu nie obrzydzając życia (nawet wtedy , gdy być może to ty masz rację) . Co dotyczy pisania ?, byś się nie musiał wstydzić swych słów. Dlatego , z tym większym szacunkiem odnoszę się do meritum treści zawartej w wypowiedzi Pana Profesora broniącej słuszności decyzji dot. budowy chodników przy górnym gościńcu. To dzięki Jerzemu Lysemu Wójtowi i Prezesowi Stowarzyszenia Bochnia i Ziemia Bocheńska „RAZEM” oraz Jerzemu Raczyńskiemu – Sołtysowi i Radnemu Rady Powiatu uniknie się ciągle czyhającym niebezpieczeństwom , które – niestety- stwarzają bezmyślnie jeżdżący kierowcy. Uważam , że nie oglądając się na nikogo – Władze Miasta jak najszybciej powinny rozpocząć przygotowania do kontynuacji budowy chodnika na terenie Bochni. Już nie mówię o usuwiskach , które są w okolicach skrzyżowania (na działki). Ten stan jezdni zagraża wszystkim użytkownikom Gościńca i nie może czekać na okres po wyborczy. Serdecznie pozdrawiam Eugeniusz Konieczny

  4. Draństwo polityczne ale popłaca !!!
    Wójt Lysy zrobił nam super-drogę aż do Chełmu ale jeszcze są ludzie których w oczy kole że u nas będzie chodnik . Najlepiej krytykować jeszcze przed wyborami !!! Może uda się dokopać panu wójtowi za to że robi dobrą robotę Nie widzą że w Bochni na Krakowskim Przedmieściu ludzie mogą sobie pomarzyć ochodniku.
    Panie wójcie , Łapczyca jest za panem !!!!

  5. prawda jest taka ze wojta lysego mozna lubic lub nie ale trzeba mu przyznac ze duzo zrobil dla gminy, zna sie na robocie i jest skuteczny w tym co robi. Jesli wystartuje na wojta to napewno na niego zaglosuje!!!!

  6. ja bym proponowal skrzynknąc sie mieszkancom gornego i w godzinach szczytu chodzic duzymi grupami cala szerokoscia az do Bochni. Jest to legalne gdyz oznakowanie strefy nie posiada odwolania a zatem az do samej BOCHNI obowiazuje predkosc 20 !!!! moze wreszcie ktos sie zastanowi

  7. Nie jestem z Łapczycy, ale z górnego gościńca czasem korzystam i trzeba mieszkańcom przyznać rację, że ludzie jezdżą tamtędy jak wariaci!!! podmuch ich aut potrafi człowiekiem zatrząś z taką prędkością niektórzy jezdżą I można wójta lubić lub nie ale chodnik to tam by się mieszkańcom na całej długości przydał dla ich bezpieczeństwa.

  8. Dzień dobry Panie Władysławie, dziękuję za słowa które skierował Pan w wyjaśnieniu do mojego tekstu.

    Nazywam się Weronika Kucharska i jestem autorką ostatniego tekstu na temat budowy chodnika na Górnym Gościńcu pt. „Komu potrzebny chodnik na Górnym Gościńcu?”. Odnosząc się do Pana wypowiedzi, pozwolę sobie na kilka słów wyjaśnienia.

    Przypuszczam, że tylko przez niedopatrzenie pisze Pan do mnie per „Panie Redaktorze” :)

    Również przypadkiem zapewne napisał Pan, że to ja zajmowałam się wcześniej tematem związanym z Górnym Gościńcem. Wyjaśniam – o zamkniętej drodze do Moszczenicy pisał Paweł Michalczyk.

    Pisze Pan, że moim najważniejszym argumentem jest interes kierowców spieszących się do Krakowa i w drugą stronę do Bochni. Nie dostrzegam w moim tekście ani jednego słowa sugerującego takie stanowisko. Mało tego, ja także nie popieram szaleńców jeżdżących szybko w niebezpiecznych miejscach.

    Mój tekst przedstawia opinię czytelnika-mieszkańca Łapczycy, który zwrócił się do mnie z prośbą o interwencję. Podjęłam temat i o wypowiedź w tej sprawie poprosiłam drugą stronę. Wydaje mi się, że zarówno zawarta w artykule argumentacja wójta jak i sołtysa daje jasną odpowiedź na przedstawione przez czytelnika wątpliwości.

    Pisze Pan również „Zwykła rzetelność dziennikarska i ludzka uczciwość wymagała zapytać nas mieszkańców Górnego Gościńca i Ulicy, czy ten chodnik jest nam potrzebny, a nie zasłaniać się „oburzonym mieszkańcem Łapczycy”. Otóż to. To, co dodałam od siebie w tym tekście obok podania stanowisk dwóch stron – to właśnie to pytanie zawarte w tytule. Może trochę prowokujące…

    Na koniec – pisze Pan „Mam wrażenie, że swoje wyborcze gierki próbujecie rozgrywać nami”. Odpowiadam: Wyborcze gierki mnie nie interesują. Nie kandydowałam, nie kandyduję i nie będę kandydować (przynajmniej na razie :)). A w tym co robię, staram się być rzetelna.

    Pozdrawiam Pana serdecznie
    Weronika Kucharska

  9. Władysław Migdał |

    Szanowna Pani Redaktor,
    Swoją odpowiedź zatytułowałem „Drogi Redaktorze (kimkolwiek jesteś), „Niektórzy mieszkańcy Łapczycy, oburzeni mieszkańcy”. Słowa – „Kimkolwiek jesteś” dotyczą również Pani. Te trzy artykuły ułożyły się w jedną całość – dotyczą tego samego ciągu komunikacyjnego („spacerowego”). Główne uwagi miałem do Redaktora Naczelnego – niestety tak już jest, że szef odpowiada za wszystko – swoich pracowników również. Ten aspekt sprawy wyjaśniłem sobie już z Redaktorem Aleksandrem Rzepeckim. Łowców sensacji chcę zapewnić i uspokoić, że przyjaźni i współpracy Aleksandrowi Rzepeckiemu i naszemu stowarzyszeniu nie wypowiedziałem. Pójdziemy dalej razem.
    „Zwykła rzetelność dziennikarska i ludzka uczciwość wymagała zapytać nas mieszkańców Górnego Gościńca i Ulicy, czy ten chodnik jest nam potrzebny, a nie zasłaniać się „oburzonym mieszkańcem Łapczycy”. Wyraźnie napisałem „nas mieszkańców Górnego Gościńca i Ulicy” bo wójt i sołtys na Górnym Gościńcu nie mieszkają – przynajmniej do dnia dzisiejszego rano, do czasu mojego wyjazdu z Górnego Gościńca, nie mieszkali, a my mieszkający tutaj mówimy po polsku i możemy swoje zdanie przedstawić – co zresztą zrobiliśmy. Nikt nas praw publicznych nie pozbawił, wiec nie potrzebujemy obrońców w osobach wójta i sołtysa. Szkoda tylko, że Pani nie zapytała co z chodnikiem wzdłuż tzw. Ulicy bo wszyscy, którym skończy się chodnik pod butami pójdą na dół „Ulicą”, obok pędzących samochodów, które przy Domu Kultury nagle zjeżdżają na lewą stronę bo kierowcom przeszkadza niekompletny próg zwalniający. Pisze Pani „Mój tekst przedstawia opinię czytelnika-mieszkańca Łapczycy, który zwrócił się do mnie z prośbą o interwencję.”. Ja w swoim tekście zwróciłem uwagę na kilka problemów, którymi jako Redakcja nie zajmujecie się. Jeżeli opinia jednego czytelnika-mieszkańca Łapczycy sprowokowała Panią do „trochę prowokującego artykułu” to aż strach się bać do jakiego artykułu sprowokują problemy na które zwróciłem uwagę.
    Swojego zdania na temat rzetelnosci dziennikarskiej więc nie zmieniam.
    Pozdrawiam serdecznie
    Władysław Migdał