Lipnica: list otwarty do wójta

Do naszej redakcji wpłynął list otwarty jednego z mieszkańców Lipnicy Murowanej do wójta gminy. Pismo ma związek z sytuacją polityczną w samorządzie.

List otwarty do Wójta Gminy Lipnica Murowana
Pana Tadeusza Klimka

Szanowny Panie Wójcie

Od blisko 20 lat żyjemy w państwie demokratycznym. W okresie tym byliśmy nieraz świadkami że ktoś przegrał wybory, kogoś odwołano ze stanowiska i wielu podobnych zdarzeń. Działo się to zgodnie z demokratycznymi zasadami. Nowa ekipa przejmowała władze, czy też w miejsce odwołanego powoływano na stanowisko innego człowieka. Życie toczyło się dalej.

W naszej Gminie pierwsze zawirowanie w Radzie Gminy związane z odwołaniem Przewodniczącego Rady spowodowało taki pat, który jest nie do przezwyciężenia i trwa już dwa miesiące.

Starałem się wyrobić sobie zdanie o właściwych źródłach takiego stanu rzeczy. Analizując wszystkie dostępne informacje jakie ukazywały się na stronach internetowych, nie mogłem zgłębić istoty sporu który spowodował tak wielkie zacietrzewienie obu stron. W dniu 7 grudnia 2008 miałem możność po raz pierwszy przebywać w towarzystwie Wójta na zebraniu wiejskim. Siedziałem dość blisko, wiec mogę użyć takiego sformułowania. Wystarczyło dobrze wsłuchać się w wszystkie wypowiedzi Wójta oraz osób zabierających głos na tym zebraniu, by w końcu zrozumieć co jest zasadnicza przyczyna tego sporu.

Tą przyczyną są ujemne cechy charakterologiczne Pana, oraz brak zdolności menedżerskich. Mówiąc górnolotnie – Pan lubuje się w takich wyrażeniach – w momencie przekroczenia progu Urzędu Gminy dwa lata temu, przekroczył Pan próg swoich możliwości kompetencyjnych. Te ujemne cechy Pana charakteru, to:
- Egocentryzm.
– Nie dopuszcza Pan do siebie żadnych słów krytyki.
– Nie umie Pan współpracować z ludźmi.
– Chce Pan tupetem a nie mądrością i wiedza zdominować za wszelka cenę swoje
otoczenie.
– Nie umie się Pan posługiwać prostymi słowami takimi jak proszę, dziękuje, przepraszam. Słowa te potrafią otwierać serca u ludzi, a u przełożonych (każdy ich ma, Pan również) – potrafią otwierać drzwi.

Proszę się głęboko zastanowić jaka jest zależność miedzy tym ostatnim stwierdzeniem a wielkością dotacji jaka Gmina otrzymała na rozbudowę i modernizacje infrastruktury w dwuletnim okresie Pana kadencji.

Przykładów potwierdzających negatywne cechy Pana charakteru jest bardzo dużo. Podam Panu tylko dwa, oba ze spotkania w dniu 7.12.2008. Dużo czasu poświęcił Pan mówiąc o swoich wrogach w Lipnicy. Otóż nie rozróżnia Pan wrogów od ludzi którzy mają inne zdanie niż Pan w konkretnych sprawach. Tych ludzi jest dużo, a wrogów to Pan nie ma. Wrogowie tworzą się w Pańskim umyśle, prawdopodobnie nie mógłby Pan bez nich funkcjonować, a to może być już choroba.

Tych którzy na swoich stronach internetowych podają relacje z istotnych zdarzeń dotyczących Gminy i podpisują się pod nimi swoim nazwiskiem nazywa Pan „Wrogami uprawiającymi podziemne dziennikarstwo”. Pan powinien się wsłuchiwać w to co wyborcy mają do powiedzenia i wyciągać z tego wnioski.

Z sali padło pytanie: ile Pan zarabia? Odpowiedział Pan na nie, jednocześnie poprosił Pan siedzącą obok osobę (przypuszczam że była to Skarbnik Gminy) o potwierdzenie że kwota ta jest prawdziwa. Siedziałem dość blisko, zobaczyłem w oczach tej Pani przerażenie. Odpowiedziała bardzo rozsądnie, że nie pamięta. Jedni pomyśleli że być może nie pamiętała, drudzy że doskonale wie, ale nie chce poświadczyć nieprawdy.

W zasadzie nic złego się nie stało, za wyjątkiem tego że Wójt szukając potwierdzenia swoich słów, uważa się sam za niewiarygodna osobę. Zakłada z góry że ludzie mu nie wierzą. To najgorsze stało się za chwilę, bo odzywa się Pan do tej Pani z dużą dozą ironii „Chyba teraz to Pani pamięta”. Zwracanie w ten sposób uwagi pracownikowi wobec innych współpracowników oraz tak szerokiego grona osób które to słyszą, jest niedopuszczalne. Uwłacza to godności tej Pani, Wójta naraża na śmieszność ze strony tych którzy nie są od niego zależni, współpracownicy natomiast odbierają sygnał że nie warto mieć własnego zdania, lepiej przytakiwać. Ta Pani na pewno długo pracuje i nie jest to przypadkiem że zajmuje takie stanowisko. Ma odpowiednie wykształcenie, wiedzę i autorytet, który tak lekkomyślnie Wójt niszczy.

Ma Pan swój gabinet z drzwiami obitymi materiałem dźwiękochłonnym i tam pracownikowi można wyłożyć tzw. kawę na ławę – o ile jest taka konieczność. Niezależnie od tego czy oba przypadki zostały sprowokowane przez Pana z premedytacja czy też bezmyślnie, jest to wysoce naganne. Nie może Pana język szybciej pracować niż mózg. Oba zdarzenia o których pisze, miały miejsce w ciągu niespełna trzydziestu minut. Ile takich zdarzeń może prokurować Pan codziennie? Jakie powoduje to skutki w psychice Pańskich współpracowników? Pan się nad tym nigdy nie zastanawiał. Wszystko to wynika z takich a nie innych cech Pana charakteru, które w zasadniczym stopniu ograniczają Panu możliwość prawidłowego funkcjonowania na tym stanowisku.

Podobne zachowania z Pana strony w stosunku do Radnych którzy mieli inne zdanie niż Pan w konkretnych sprawach, spowodowało że ugrupowanie Pana które wygrało wybory, straciło większość w Radzie Gminy. Był to sygnał dla Pana aby zmienić swój stosunek do Radnych. To jednak nie nastąpiło, w efekcie stała się rzecz kuriozalna. Wójt zamiast wykonywać zadania wyznaczane przez Rade, żądał od Rady akceptacji swoich pomysłów, na realizację których Rada się nie zgadzała. Przewodniczący Rady nie bronił jej członków przed atakami Pana. Więc go odwołano zgodnie z demokratycznymi zasadami. Dalej to wiemy co się stało. A jaki będzie koniec? Przypuszczalnie odwołana będzie Rada Gminy i Wójt, a Gminą zarządzać będzie Komisarz. Jak długo,- to nie jest wiadome. W ten sposób dwa następne lata będą dla rozwoju i modernizacji naszej Gminy stracone.

Jakie były mijające dwa lata w których odgrywał Pan decydującą rolę, trudno jest ocenić. Jeżeli były sukcesy, to zaciemnia je całkowicie ten konflikt. Jeżeli były niepowodzenia, to również zostały one przykryte tym konfliktem.

Szanowny Panie Wójcie, na pewno zastanawia się Pan jakie są moje intencje pisząc ten list. Mam już ponad 70 lat. Jestem emerytem, nie aspiruje do żadnych stanowisk w naszej Gminie, nawet tych najniższych – także nie jestem dla nikogo konkurentem. Nie jestem związany z żadnym ugrupowaniem. Nie uczestniczę w życiu gospodarczym ani politycznym Gminy. Kieruje się tylko dobrem tego przepięknego miasteczka z którym związany jestem od ponad czterdziestu lat. Ostatni raz zabrałem głos w sprawach lipnickich dwa lata temu. Była to sytuacja szczególna, nowa Rada Gminy, nowy Wójt i nowe nadzieje na rozwój naszego miasteczka. Napisaliśmy razem z żoną moją Krystyną artykuł, który poruszał aktualną wówczas sytuację w naszej miejscowości, oraz w sposób delikatny dawaliśmy wskazówki dla nowej Rady i Wójta, dotyczące priorytetowych spraw które należałoby rozwiązać. Nie zabrakło tam również dla Pana Wójta życzeń powodzenia na nowej drodze działania. Warto do niego wrócić, był opublikowany w Wiadomościach Lipnickich w grudniu 2006 roku. Przekona się Pan że jest aktualny do dnia dzisiejszego.

Dzisiaj jest znowu sytuacja szczególna, bo znaleźliśmy się wszyscy w samym dołku. Z dołka tego mogą wyciągnąć Gminę tylko nowi ludzie nie obciążeni bagażem tego konfliktu. Gmina pod nowym kierownictwem odzyska oddech, szczególnie potrzebny przy pozyskiwaniu środków na rozbudowę i modernizacje infrastruktury, zasypanie podziałów wynikających z konfliktu, obniżenie napięcia zarówno w Urzędzie Gminy jak i w całej społeczności. Im szybciej to się stanie, tym mniejsze będą straty. Aby mogło to nastąpić, to Pan powinien podać się jak najszybciej do dymisji. Będzie to bardzo korzystne dla Pana. Między odwołaniem a podaniem się do dymisji jest zasadnicza różnica – na pewno Pan ja rozumie. Odzyska Pan spokój. Nie będzie Pan atakowany z wszystkich stron. Panu należy się przede wszystkim odpoczynek, sanatorium bardzo by się Panu przydało.

Z poważaniem,
Leszek Sztremer

There are 1 comments