Po bezbramkowym remisie z Orkanem Szczyrzyc, Bocheński KS zajmuje ósma pozycję w czwartoligowej tabeli. Przed bochnianami trudne mecze z czołówką ligi. O najbliższej przyszłości oraz wrażeniach z sobotniego meczu opowiada trener BKS – Marcin Leśniak.
Bardzo chcieliśmy wygrać mecz ze Szczyrzycem. W następnych kolejkach czekają nas dwa ciężkie wyjazdy do liderów IV ligi (Sandecji i Limanovii). Dlatego od początku mieliśmy ruszyć na gości narzucając im swój styl gry. I może rzeczywiście posiadaliśmy lekką przewagę, jednak z dojściem do sytuacji strzeleckich nie było juz tak łatwo. Na pewno w naszej grze widoczny był brak Kamila Rynducha który potrafi przytrzymać piłkę.Tego właśnie brakowało w naszej grze. Bardzo szybko pozbywaliśmy się piłki, nie byliśmy w stanie wymienić kilku podań miedzy sobą, a agresywnie grająca defensywa Szczyrzyca nam nie ułatwiała tego zadania.
Druga połowa była bardzo podobna do pierwszej części gry. Mogliśmy jednak w niej pokusić się o zdobycie bramek. Najpierw Marcin Motak zgubił piłkę, gdy wychodziliśmy 2 na 1, później po dośrodkowaniu Mateusza Więska, Marcin Mikulski z 3 metrów za bardzo podszedł pod piłkę i przeniósł ją nad poprzeczka. Orkan nie zagroził jakoś bardzo naszej bramce przez cały mecz, jednak to solidny zespół i tylko przy bardzo dobrej grze naszej defensywy nie mógł w pełni rozwinąć skrzydeł. Przed nami jak juz wspominałem bardzo ciężkie wyjazdy, jednak właśnie z takimi przeciwnikami możemy grać to co lubimy najbardziej czyli grę z kontry i właśnie w tym elemencie gry będziemy szukać szansy.