Setne urodziny świętuje Albina Mazanek, mieszkanka Bochni. Urodziła się 28 listopada 1910 roku. Przeżyła dwie wojny oraz komunizm. Dzisiaj tryska optymizmem i przyjmuje życzenia, m.in. od władz Bochni.
Przed II wojną Albina Mazanek zdała egzaminy do szkoły teatralnej, jednak studiów nie była w stanie rozpocząć z powodu zawieruchy wojennej. W czasie okupacji otrzymała nakaz wywózki do III Rzeszy na roboty przymusowe, na szczęście udało jej się tego uniknąć.
Pani Albinie zadaliśmy pytanie o receptę na długowieczność. Odpowiedziała, że zawsze jadła niewiele, unikała potraw tłustych, wybierając owoce. Do dziś dwa razy dziennie pije kawę, nie stroni też od alkoholu. Ma też inne wskazania. – Zawsze byłam bardzo wesołego usposobienia, byłam bardzo dowcipna – mówi.
Stulatka podkreśla, że ważne jest też aby w życiu być dobrym człowiekiem. – Trzeba być uczynnym, każdemu życzyć dobrze. Bo nawet zły człowiek, jeśli mu się okaże dobroć, to ta dobroć później wraca. Nawet po latach – mówi Albina Mazanek.
Pani Albina Mazanek urodziła urodziła dwoje dzieci, z których jedno już nie żyje. Ma 6 wnuków i 4 prawnuków. Stulatce złożył dzisiaj życzenia burmistrz Bogdan Kosturkiewicz, przekazując również okolicznościowe adresy od wojewody Stanisława Kracika oraz premiera Donalda Tuska. Na urodziny do solenizantki przybył też przedstawiciel ZUS-u.