Odchodzący burmistrz Bochni nadal będzie obecny w życiu publicznym. Bogdan Kosturkiewicz zapowiada, że pozostanie radnym, bo – jak mówi – tak zdecydowali mieszkańcy. Podkreśla, że uzyskał najlepszy wynik spośród wszystkich radnych miejskich.
Radnym był jeszcze zanim zaczął pełnić urząd burmistrza. Zapowiedział jednak, że na burmistrza już więcej nie będzie kandydował. – Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. Cztery lata podkreślałem, że zamierzam ubiegać się tylko i wyłącznie o jedną kadencję. Wynika to przede wszystkim z mojej pracy zawodowej, którą dotychczas się zajmowałem, z pracy na uczelni. Cztery lata dla naukowca, dla inżyniera konstruktora, to już jest wiele. Ponieważ nie wszystkie prace zakończyłem, które panowałem że zakończę w ciągu tych czterech lat, wystartowałem po raz drugi, aby mieć szansę, tak jak moi poprzednicy, przez osiem lat zrealizować program wyborczy – mówił burmistrz podczas konferencji prasowej.
Burmistrz dodaje, że liczy na miejsce w którejś z komisji w radzie miejskiej nowej kadencji. Przypomniał, że 4 lata temu 9-osobowy klub PiS oddał funkcję przewodniczącego rady członkowi najmniejszego wówczas klubu BiZBR, a na szefów komisji w kilku przypadkach wybrano członków opozycyjnego klubu Bochniacy dla Bochni.
Do 20 grudnia Bogdan Kosturkiewicz ma urlop bezpłatny na Akademii Górniczo-Hutniczej. Po nim wraca na stanowisko adiunkta, propozycję pracy dają mu jeszcze dwie inne uczelnie.