„Siedzimy w pomieszczeniu Komisji Zakładowej i dyskutujemy. Jest nas kilkanaście osób. O godzinie 6-tej spikerka w radiu informuje, że za chwile będzie specjalny komunikat. Przemawia generał w ciemnych okularach” – wspomina moment ogłoszenia stanu wojennego Jerzy Orzeł, bocheński działacz Solidarności.
Bocheńska Solidarność funkcjonowała już ponad rok, gdy 13 grudnia 1981 roku Wojciech Jaruzelski wprowadził stan wojenny. Jerzy Orzeł pracował wówczas w Zakładzie Przetwórstwa Hutniczego (obecnie Stalprodukt S.A.). We wspomnieniach z 1983 r. pisze on, że już w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 r. były problemy z łącznością. – Wysyłam ten teleks do KM HiL. Po pierwszej zwrotce połączenie zostaje przerwane. Próbuję drugi raz – to samo. Po zgłoszeniu się za trzecim razem Solidarności w KM HiL piszę na teleksie „podsłuchującego ubeka proszę o nie przeszkadzanie w łączności teleksowej”. Poskutkowało teleks przeszedł cały – czytamy na stronie Archiwum Bocheńskiej Solidarności.
Tuż po emisji przemówienia gen. Wojciecha Jaruzelskiego, w Zakładzie Przetwórstwa Hutniczego nastąpiła konsternacja. – Pierwszych słów słuchamy w napięciu, kiedy mówi o zawieszeniu związków jedna z kobiet nie wytrzymała i syknęła s…syny. Przemówienie jest nagrywane na taśmę magnetofonową. Po zakończeniu przemówienia kilka urywanych zdań komentarza. Każdy z nas przeżywa to wewnętrznie. Dyrektor pyta co robicie. Odpowiadamy, że strajkujemy dopóki wszyscy działacze związku nie zostaną uwolnieni. Wychodzi do swojego gabinetu – wspomina dalej Jerzy Orzeł.
Po dwóch dniach strajk dobiega końca. 15 grudnia Jerzy Orzeł zostaje aresztowany. Według relacji bocheńskich działaczy Solidarności, stan wojenny „zamroził (ale nie powstrzymał) solidarnościowy pochód do wolności”. W tym okresie powstało pismo, które miało się ukazywać aż do schyłku komunizmu w 1989 r.: chodzi o „Kurierek B”. Ukazywał się on w konspiracyjnej drukarni. – Jego redaktorzy nigdy nie zostali przez służby bezpieczeństwa nakryciu, więc ono funkcjonowało znakomicie – wspomina Jan Flasza, dyrektor Muzeum im. Stanisława Fischera.
Jak pisze Jerzy Orzeł na stronie Bocheńskie Archiwum Solidarności, „niewielki formatem (A-4), dwu- , rzadziej czterostronicowy krzepił felietonami i dostarczał wiele praktycznych informacji, choćby z dziedziny praw obywatelskich. Był także kroniką swojego czasu, odnotowując skrzętnie dramatyczne wydarzenia stanu wojennego, akty represji, sprawy pracownicze bocheńskich i brzeskich zakładów pracy, a nadto ujawniał wiele niepraworządności. W pierwszym okresie gorących dni mroźnego stanu wojennego „Kurierek” był widomym znakiem trwania „Solidarności” i tonem, nazbyt może patetycznym, ale krzepiącym i wyrazistym obwieszczał niezmiennie, że Solidarność zwycięży…”
„Kurierek” ukazywał się raz lub dwa razy w miesiącu od 13 grudnia 1981 roku do roku 1989. W sumie światło dzienne ujrzało 122 numerów. Przy okazji obchodów 30-lecia Sierpnia 80 w bocheńskim muzeum zaprezentowano ocalałe do dzisiaj matryce tego pisma oraz powielacz, na którym było ono drukowane.
Więcej na temat działalności opozycyjnej w Bochni oraz o stanie wojennym znajdziesz w Archiwum Bocheńskiej Solidarności