Radni przyjęli budżet Bochni na ten rok. Przewiduje on 76,7 mln zł dochodów oraz 81,3 mln zł wydatków, z czego 15,5 mln zł na inwestycje.
Budżet przygotował poprzedni burmistrz Bogdan Kosturkiewicz, jednak obecnie rządzący Stefan Kolawiński dokonał w nim pewnych modyfikacji. Przyznaje, że nie jest to łatwy plan dochodów i wydatków.
– Nie chcąc odmawiać słuszności inwestycji zaproponowanych przez poprzednika, postanowiłem je po prostu zrealizować, dokładając pewne rzeczy, które wydaje się, że są niezbędne do zrealizowania dla mieszkańców tego miasta – mówi burmistrz.
Radny Wojciech Cholewa, przedstawiając opinię o budżecie swojego klubu, powiedział że został on przygotowany niechlujnie, wytykając że zakresie wielu inwestycji podany jest w przybliżeniu, a na wiele zaplanowanych zadań nie ma projektów. Stwierdził też że budżet przygotowany przez Bogdana Kosturkiewicza jest przedwyborczy.
Były burmistrz odpowiedział, że kwoty podawane w budżecie to pesymistyczne prognozy, które w przypadku inwestycji po przetargach na ogół ulegają zmniejszeniu. Stwierdził, że zarzut o niechlujność jest niesprawiedliwy, ponieważ w autopoprawce Stefana Kolawińskiego nadal pozostały określenia takie, jak „około”.
– Budżet został przygotowany przez mieszkańców, ja tylko i wyłącznie wsłuchiwałem się w ich głosy. Pan burmistrz Kolawiński miał możliwość korekty, nie ukrywam że jesteśmy zawiedzeni, że ściągnął 2 mln zł z realizacji tak ważnego zadania, jak budowa drugiego etapu trasy północno-zachodniej – mówił podczas przerwy w obradach.
Radny Bogdan Kosturkiewicz dodaje, że jego klub głosując za przyjęciem budżetu uwarunkował swoją decyzję zwiększeniem w ciągu roku puli pieniędzy na drugi etap KN2.