19-latek potrącony w grudniu przez pijanego kierowcę w podbocheńskich Stanisławicach zmarł w szpitalu. Od dnia wypadku chłopak nie odzyskał przytomności.
Do zdarzenia doszło nocą 20 grudnia. Kierujący oplem potrącił mężczyznę, idącego w tym samym kierunku, po czym wjechał do rowu. Sprawcą był 27-letni mieszkaniec Łazów, który miał we krwi 1,6 promila alkoholu. Uciekł on pieszo z miejsca wypadku, nie udzieliwszy pomocy potrąconemu 19-latkowi. Później próbował wmówić policji, że o żadnym wypadku mu nie wiadomo, a samochód został mu ukradziony. 19-letni chłopak przez trzy tygodnie był podtrzymywany przy życiu, dzięki aparaturze. Mimo usiłowań lekarzy, zmarł.
Osoba która spowoduje wypadek pod wpływem alkoholu i to śmiertelny nigdy nie powinna odzyskać pozwolenia na prowadzenie samochodu .