Blisko 33 mln zł – tyle dostanie szpital powiatowy w Bochni z Narodowego Funduszu Zdrowia na ten rok.
Placówka podpisała kontrakt, jednak jej dyrektor Wojciech Szafrański z kontraktu nie jest zadowolony. Zwraca on uwagę, że placówka nie dostanie dodatkowych pieniędzy na wymagane ustawą podwyżki. – Nie ma dyrektora, który jest zadowolony z kontraktu i ja również do takich dyrektorów nie należę. Podpisaliśmy kontrakt na szpital z klauzulą, że jeśli zwiększy się wartość punktów, również zostanie przeliczony nasz kontrakt – mówi.
Wojciech Szafrański zaznacza, że nie podoba mu się sposób konstrukcji kontraktu. – Została w niego wprowadzona ustawa podwyżkowa. W moim przeliczeniu ona w całości nie została pokryta w tym kontrakcie – dodaje.
Anna Kosturek, wicedyrektor szpitala w Bochni oraz ordynator oddziału chorób wewnętrznych mówi, że w przypadku jej oddziału różnice kontraktu są niewielkie. – Biorąc pod uwagę wzrost cen, jest on porównywalny z ubiegłym rokiem. W przypadku oddziału, którym kieruję, różnica punktowa wynosi kilkaset punktów, w związku z tym że w ubiegłym roku mieliśmy bardzo dużo nadwykonań, czyli przyjęliśmy i leczyliśmy znacznie więcej pacjentów niż mieliśmy zakontraktowane, w związku z tym dodano nam o tyle punktów więcej. Dzięki temu możemy przyjąć więcej pacjentów, zresztą zawsze przyjmujemy tylu pacjentów, ilu potrzebuje pomocy. Tu się nigdy nie ogranicza – mówi Anna Kosturek.
Wartość tegorocznego kontraktu szpitala w Bochni z NFZ jest większa o ok. 400 tys. zł.