Pozostali sami, ale nie są osamotnieni. Mowa o seniorach z Bochni i okolic. W bocheńskim starostwie powiatowym zorganizowano dla nich spotkanie z cyklu „Sami, lecz nie samotni”.
Jego pomysłodawczynią jest Eleonora Chmielarska, która z powodu choroby niestety nie mogła w spotykaniu uczestniczyć. Seniorzy, którzy w tym roku obchodziliby 50-lecie małżeństwa, otrzymali złote róże (wykonane przez Janinę Chojnacką z Cikowic), był również tort i życzenia od klubu Błękitnej Niezapominajki, a także krótki koncert w wykonaniu Krzysztofa Kościółka i Jarosława Srogi (zwanego przez niektórych bocheńskim Paganinim).
– Jestem zaszczycona i zbudowana, że ktoś o nas pamięta i nami się opiekuje, że nie jesteśmy samotni – mówi Janina Majewska. Spotkanie poprowadziła Zofia Wiśniewska, należąca do Klubu Seniora przy Związku nauczycielstwa Polskiego. – Te spotkania mają jak gdyby dowartościować osoby, które w tym roku obchodziłyby 50-lecie swojego ślubu, gdyby ta druga osoba nie odeszła – mówi.
Krystyna Piech, prezes Klubu Seniora w Nowym Wiśniczu, zwraca uwagę, że osoby starsze powinny wychodzić na zewnątrz i brać udział w rozmaitych spotkaniach. – Bycie razem jest potrzebne jak powietrze, jak chleb, bo człowiek samotny jest opuszczony, przygnębiony, wpada w pesymizm, a to przyspiesza kresu życia. Optymizm w każdym wieku to bodziec na zdrowie. Przeważnie starsze osoby lubią się zamykać w swoich pieleszach, a to nie jest wskazane. Zawsze wyjście z domu, porozmawianie z innymi, to wielki plus, a nie tylko myśleć, że tu mnie łamie, tam mnie boli – mówi Krystyna Piech.
W spotkaniu w sali narad bocheńskiego starostwa wzięli udział starosta Jacek Pająk oraz burmistrz Bogdan Kosturkiewicz. Noworoczne spotkanie „Samych lecz nie samotnych” w Bochni odbyło się już po raz siódmy.