Na czym buduję? Może warto czasem takie pytanie sobie postawić, by spojrzeć, co jest fundamentem dla mojego życia. Z dzisiejszego fragmentu możemy wyciągnąć trzy reguły „gramatyczne”, które wzięte razem pomogą zrozumieć język Boga i wyciągnąć korzyści z Jego mówienia do nas…
Każdego więc, kto tych słów moich słucha i wypełnia je, można porównać z człowiekiem roztropnym, który dom swój zbudował na skale. (…) Każdego zaś, kto tych słów moich słucha, a nie wypełnia ich, można porównać z człowiekiem nierozsądnym, który dom swój zbudował na piasku.
Na czym buduję? Może warto czasem takie pytanie sobie postawić, by spojrzeć, co jest fundamentem dla mojego życia. Z dzisiejszego fragmentu możemy wyciągnąć trzy reguły „gramatyczne”, które wzięte razem pomogą zrozumieć język Boga i wyciągnąć korzyści z Jego mówienia do nas (bo Bóg mówi do człowieka, ale czasem jest tak, że albo człowiek nie chce słuchać, albo wmawia sobie, że Bóg milczy), a są one następujące: słuchanie, rozważanie, praktykowanie. Te trzy postawy wzięte razem wyznaczają nam kompletną drogę chrześcijańskiego życia, które spróbujemy dziś nakreślić.
Pierwszy akt – słuchanie. Obejmuje ono wszystkie formy i sposoby, dzięki którym wchodzimy w kontakt ze słowem Bożym. I tutaj czasem napotykamy na przeszkody. Jest ich wiele, ale warto sobie uświadomić, że wielkim darem jest to, że możemy słuchać, co Bóg mówi do nas poprzez Pismo Święte (a często jest tak, że wychodząc z Eucharystii nie wiemy nawet o czym była Ewangelia!).
Ponadto ważne jest to, aby osobistą lekturę Pisma Świętego nie uczynić bezosobową, a dzieje się tak, gdy z Biblii robimy podręcznik do studiowania. Do tych tekstów musimy podejść z wiarą i uczynić z nich lustro dla swojego życia.
Drugi akt – rozważanie. Długie przebywanie w bliskości Bożego Słowa przynosi wielkie korzyści. Poprzez to zatrzymanie się na „listem Boga do człowieka”, człowiek poznaje samego siebie, uczy się siebie, uczy się jak żyć.
Jakże często zapominamy o tym, że pochylając się na Bożym Słowem mamy dostrzec w nim plan Boży. Poprzez rozważanie mamy przymierzać swoje życie do Bożych wymagań (a teraz człowiek chce, by to Pan Bóg dostosował się do wymagań człowieka, stąd jakże często wołanie: „Kościół musi ustąpić!”; ale przecież to znaczy, że Bóg ma ustąpić wobec wymagań człowieka – czy o to chodzi?). Czy zdarza ci się pochylać w ten sposób na Słowem Boga, aby rozważając, konfrontować je ze swoim życiem, z konkretnymi wydarzeniami?
Akt trzeci – praktykowanie, czyli wprowadzanie w czyn. Przecież właśnie na to najczęściej patrzymy „oceniając” życie religijne drugiego człowieka. Ile to razy słyszałem, że „tan czy ta modli się w kościele, zajmuje pierwsze ławki, a poza kościołem nie da się z nią żyć”.
Warto nam wszystkim sobie uświadomić jak ważną sprawą jest to, aby pięknie żyć w świetle Bożych słów. Jezus mówi dziś: „Nie każdy, który mi mówi: Panie, Panie, wejdzie do królestwa niebieskiego”. Pamiętajmy, wiara nie jest autentyczna, lecz jest zawieszona w próżni, jeśli nie przekłada się na wysiłek życia tym, w co wierzymy!! Może niech ta myśl, szczególnie nam dziś pozostanie.
duszpasterz