Chuligani, którzy zniszczyli niedawno oświetlenie pomnika króla Kazimierza Wielkiego w Bochni, już ponieśli karę. Burmistrz zdecydował się pójść z nimi na ugodę. Zapłacili za zniszczenia i podjęli prace społeczne na rzecz miasta.
Tomasz Przybyło, wiceburmistrz Bochni mówi, że intencją Stefana Kolawińskiego była troska o przyszłość młodych ludzi. – Pan burmistrz Kolawiński […] wyszedł z założenia, że tym młodym ludziom, którzy popełnili – nie ukrywajmy – głupotę – szkoda psuć kartoteki na dalsze życie – mówi Tomasz Przybyło.
Ze sprawcami niedawnego incydentu na rynku zawarto ugodę, na mocy której zobowiązali się oni do wpłacenia na konto urzędu 3,5 tys. zł (na tyle wyceniono szkody). – Tą kwotę już wpłacili, odpracowali również nieodpłatnie na rzecz urzędu 10 godzin. Z tego co wiem, łatali dziury w drogach. Natomiast miasto ze swojej strony wycofało wniosek o ściganie tych wandali.
Przypomnijmy, dwóch pijanych mężczyzn wyrwało z płyty rynku w Bochni lampę wraz z kamienną podstawą. Próbowali też uszkodzić pomnik Kazimierza Wielkiego, na szczęście monument nie ucierpiał.