Gdy wybuchł stan wojenny, wielu z nich na wiele miesięcy i lat trafiło do więzienia. Niektórzy z nich otrzymali za to odszkodowanie, jednak kwota jest w ich opinii poniżająca.
Jak poinformował nas Rafał Lisak, rzecznik Sądu Okręgowego w Krakowie, w 2008 r. z terenu województwa małopolskiego zostało złożonych ok. 250 wniosków o odszkodowania za internowanie w stanie wojennym. Jak dowiedzieliśmy się w bocheńskim Sądzie Rejonowym, ani do wydziału cywilnego, ani do karnego nie wpłynął żaden wniosek o odszkodowanie od osób z naszego powiatu.
– Była to ustawa wyjątkowo poniżająca dla ludzi, którzy siedzieli w więzieniach i muszą oni znowu stawać przed sądami, przed prokuraturami i tłumaczyć się, dlaczego składają wnioski o odszkodowanie za lata przesiedziane w więzieniu – mówi Krzysztof Bzdyl. Zwraca on uwagę, że wyroki w sprawie odszkodowań są skandaliczne. – Człowiekowi, który przesiedział 2 lata albo dłużej, dają 10 tys. zł odszkodowania, a byłemu ministrowi Kaczmarkowi za jeden dzień, za kilkanaście godzin, wypłacają również 10 tys. zł – dodaje.
Poseł PiS Edward Czesak przyznaje, że sprawiedliwość wciąż jest zachwiana, ponieważ byli działacze komunistyczni mają dziś o wiele wyższe uposażenia niż ci, których prześladowali. – Nie tylko oni korzystali z przywilejów, ale również ich rodziny, mieli możliwości, aby odpowiednio ukształtować przyszłość swoich dzieci – mówi poseł.
– Uważam, że odszkodowanie nie powinno być określone co do kwoty, to sąd powinien zadecydować – twierdzi Zdzisław Szczur, były opozycjonista z Wadowic, obecnie przewodniczący rady miejskiej w Wadowicach.
Sędzia Rafał Lisak informuje, że internowani w stanie wojennym prawdopodobnie będą mogli się dalej starać o odszkodowania. Termin składania wniosków może zostać przedłużony o rok, a być może nawet na czas nieokreślony.
Spotkanie w Nowym Wiśnicz rozpoczęło się w miejskim ratuszu, później represjonowani w stanie wojennym uczestniczyli we mszy św. W kościele parafialnym. Złożyli też kwiaty pod pomnikiem pamięci na wzgórzu zamkowym.