Mieszkańcy Cikowic z drżeniem myślą o zbliżającym się maju. Rok temu w tym miesiącu zostali zalani przez wodę z Raby. Ich zdaniem należy ponownie zbadać sprawę zapory w Dobczycach.
Ludzie uważają, że w maju ubiegłego roku nie zostaliby zalani, gdyby ze zrzutami wody nie czekano na ostatnią chwilę. W piśmie przesłanym m.in. do Ministra Środowiska czytamy: „Naszym zdaniem, przy logicznym postępowaniu administratora zbiornika Dobczyce, zgodnym z wyliczeniami na podstawie prognoz dostępnych od 12 i 13 maja 2010, powódź mogła nas nie dotknąć”.
Pojemność zbiornika w Dobczycach wynosi 137 mln m sześc., zaś pojemność powodziowa 25,74 mln m sześc. Mieszkańcy Cikowic chcą, aby tę ostatnią zwiększyć do 45 mln m sześc.
Krystyna Pałkowska, sołtys Cikowic zwraca uwagę, że celem interwencji nie jest wyciągnięcie personalnych konsekwencji wobec załogi zapory w Dobczycach, ale zmiana systemu jej działania. – Chcemy czuć się bezpiecznie. Chcemy, aby zarządzanie zasobami zapory w Dobczycach odbywało się pod kontrolą. Żeby nie było tak, że przyjdą duże opady deszczu i my już nie będziemy spać spokojnie.
Mieszkańcy chcą też, aby informować ich o dużych zrzutach wody z zapory.