Burmistrz odnosi się do słów B. Kosturkiewicza

Podczas konferencji prasowej Stefan Kolawiński odniósł się do 8 spraw, które – oceniając 100 dni jego pracy – wytknął mu jego poprzednik, radny Bogdan Kosturkiewicz.

Całość wypowiedzi burmistrza Stefana Kolawińskiego w relacji filmowej z konferencji prasowej.

Burmistrz ustosunkował się do uwag radnego o blokowaniu mu dostępu do dokumentów. Stwierdził, że każdy obywatel ma prawo do informacji publicznej, tym bardziej radny. Kolawiński dodał, że Kosturkiewicz „bezprawnie przetrzymuje dokumenty urzędowe, w których posiadanie wszedł jako burmistrz i ich nie zwraca”.

Według podobnego schematu burmistrz odnosił się też do sprawy umorzeń zobowiązań, odstępowania od przetargów, czy przydziału lokalu osobie spoza listy oczekujących. W dwóch pierwszych przypadkach wytknął swojemu poprzednikowi takie same praktyki, w trzecim zasugerował zawiadomienie o nieprawidłowościach odpowiednich organów.

Burmistrz wytknął poprzednikowi złe przygotowanie wniosku na rewitalizację rynku (znajduje się na liście oczekującej), była to zarazem jego odpowiedź na zarzut Kosturkiewicza o braku choćby jednego projektu w ciągu minionych stu dni. Kolawiński odparł również zarzut o zakupie samochodu służbowego (ostatni taki wóz został kupiony pod koniec kadencji Kosturkiewicza).

Przy okazji podał do publicznej wiadomości, że użytkowanie citroena berlingo, który jest własnością miasta od 2004 r., było niezgodne z przeznaczeniem: „wożono nim np. asfalt w workach i inne materiały budowlane, zupy dla bezdomnych a nawet zdechłą, rozkładającą się sarnę”. Samochód został poddany remontowi, podobnie jak tez zakupiony w październiku 2010.

Burmistrz dodał, że nie rozumie zarzutu o nepotyzm, bo w ciągu stu dni nikogo nowego nie zatrudnił, w przeciwieństwie do poprzednika (według jego słów przyjął do urzędu w tym czasie 3 osoby). Zarzut gardzenia ludźmi również Stefan Kolawiński uważa za bezzasadny.