Przykład idzie z góry: w magistracie oddawano krew

Ponad 8 litrów krwi oddano dzisiaj w bocheńskim magistracie. Wśród 18 honorowych krwiodawców był m.in. burmistrz, jego zastępca, urzędnicy, strażnicy miejscy oraz kilka osób spoza urzędu, m.in. jeden z księży z parafii św. Mikołaja.

Oddawanie krwi nie boli. Oddaję krew regularnie raz do roku. Zaczęło się klasycznie, znajomy potrzebował krwi po wypadku, oddałam pierwszy raz i tak to już pozostało – mówi Anna Kocot-Maciuszek z Wydziału Promocji i Rozwoju.

Krew oddał m.in. Tomasz Przybyło, zastępca burmistrza. – Do tej pory nie zdołano stworzyć sztucznej krwi, która mogłaby zastąpić krew ludzką – mówi.

Kochamy społeczeństwo i chcemy się podzielić tym najcenniejszym darem, jaki mamy. Ja akurat mam najbardziej uniwersalną grupę krwi, 0Rh-, więc tym bardziej – mówi burmistrz Stefan Kolawiński.

Aby oddać krew, trzeba najpierw wypełnić ankietę, w której odpowiada się na pytania dotyczące stanu zdrowia. Na jej podstawie zapada decyzja, czy dana osoba może krew oddać. Jeśli tak, następuje pobranie próbki krwi i jej badanie na zawartość hemoglobiny. Gdy badanie wypadnie pozytywnie, krew jest pobierana w ilości 0,45 litra.

Krwiodawca po zabiegu otrzymuje 8 tabliczek czekolady, sok oraz puszkę szynki. Może też liczyć na gorącą kawę lub herbatę. Krew można oddawać nie częściej niż co 2 miesiące.

Akcję krwiodawstwa w urzędzie miejskim w Bochni zorganizowano po raz pierwszy. Ma być ona kontynuowana co pół roku.