Wojciech Cholewa chce, aby burmistrz sformułował zarzuty niegospodarności wobec „winnego lub winnych zaniedbań” skutkiem których miasto „musi ponieść niczym nieuzasadnione wydatki na ponowne opracowanie i zatwierdzenie planów miejscowych”.
Radny Wojciech Cholewa sprawę uchylonych planów zagospodarowania przestrzennego poruszył w interpelacji już miesiąc temu. Na podstawie odpowiedzi uzyskanych od władz miejskich wysuwa wnioski:
„Miasto zapłaciło firmie za wykonanie Planów, których wartość obecnie jest ceną 1kg makulatury pomnożoną przez ilość kilogramów – nie podano w odpowiedzi, ile za tą makulaturę miasto (samorząd) zapłacił”. Co więcej, według interpelacji byłego burmistrza, umowa pomiędzy miastem a wykonawcą planów „nie przewidziała dokonania korekt i poprawek w jej ramach, co oznacza że brak jest w niej klauzuli dobrego wykonania – dlaczego podpisano taką umowę?” – pisze dalej radny.
Według Wojciecha Cholewy, autorem planów jest (poprzedni) burmistrz, który zlecił ich wykonanie na mocy uchwały rady miejskiej. Po przejściu wszystkich procedur burmistrz przedstawił gotowe plany radzie, która „w dobrej wierze zatwierdziła je podejmując stosowną uchwałę ustanawiając tym samym prawo miejscowe”.
„Wszystko byłoby w porządku (po myśli autora), gdyby nie ‘mieszkańcy’, dla których istnieje samorząd i przecież oni go tworzą. Oni właśnie wnosili uwagi do wojewody, o których nie chciał słyszeć Autor planów (burmistrz miasta), które stały się przyczyną ich uchylenia” – kontynuuje Wojciech Cholewa.
Radny Bogdan Kosturkiewicz, poprzedni burmistrz Bochni uważa, że jeśli Wojciech Cholewa ma informacje o możliwości popełnienia przestępstwa, sam powinien złożyć zawiadomienie do prokuratury, a nie zlecać tego obecnemu burmistrzowi.
– Sam powinien to zrobić, nawet powinien, jeżeli jest przekonany, że doszło do nieprawidłowości w zakresie gospodarowania, zarządzania majątkiem gminy, to powinien skierować sam doniesienie do prokuratury. Wówczas będzie musiał odpowiadać przed prokuratorem i będzie musiał mówić prawdę, bo inaczej będzie mu groziło do 3 lat pozbawienia wolności – mówi radny.