W środę Bocheński KS okazał się słabszy od krakowskiego Hutnika, z którym przegrał 1-2. Przebieg spotkania i postawę swoich zawodników ocenia Marcin Leśniak – trener BKS.
Nie leży nam młody zespół Hutnika w tym sezonie. Po porażce na Suchych Stawach w rundzie jesiennej, po raz drugi musieliśmy zejść z boiska pokonani. Wcale jednak nie musieliśmy tego meczu przegrać.
Rzeczywiście w posiadaniu piłki oraz w jej operowaniu hutnicy byli lepsi, jednak my byliśmy bardzo czujni w defensywie czekając na kontry. I właśnie po takich akcjach mieliśmy 3 sytuacje z których powinniśmy strzelić bramkę. Co nam się nie udało, udało się gościom. Po nie udanej pułapce ofsajdowej straciliśmy bramkę. Po przerwie mieliśmy ruszyć do odrabiania strat angażując większą liczbę zawodników. Nie wyszło nam to jednak najlepiej. Zaraz na początku drugiej połowy straciliśmy drugą bramkę.
Nie podcięło nam to skrzydeł i do końca walczyliśmy o zdobycie choćby jednego trafienia. Po jednym z rzutów rożnych strzeliliśmy bramkę kontaktową, po której poczuliśmy że możemy cos jeszcze ugrać.
Najbliższy zdobycia wyrównującego gola był Więsek Mateusz którego strzał z głowy obronił bramkarz . Do końca spotkania mieliśmy już przewagę jednak nie udało się jej zamienić na bramkę. Cieszy fakty że drużyna nawet przy stanie 0-2 potrafiła zmobilizować się i do końca walczyć o korzystny rezultat.