Ludwik Węgrzyn, radny powiatu bocheńskiego i były starosta, po raz kolejny startuje w wyborach parlamentarnych. Tym razem PSL rekomenduje go do senatu, a PO milcząco go popiera, nie wystawiając swojego kandydata.
We wtorek wieczorem odbyła się konwencja Polskiego Stronnictwa Ludowego w Krakowie i PSL z taką propozycją do mnie wyszedł – mówi Ludwik Węgrzyn. Na nasze pytanie, czy nadal jest na zwolnieniu lekarskim, odpowiada: Na zwolnieniu przestałem być 19 lub 20 maja. Byłem później na urlopie wypoczynkowym, a teraz pracuję.
W demokracji każdy ma prawo kandydować – komentuje start swojego poprzednika starosta Jacek Pająk, szef PO na Bocheńszczyźnie. Dodaje, że uczestniczył w dyskusji o niewystawiania kandydata do senatu przez Platformę Obywatelską. Jest to przedmiot szerszego podejścia i analizy potencjału politycznego poszczególnych partii politycznych w poszczególnych okręgach i odpowiednich kandydatów, którzy wyraziliby zainteresowanie i determinację w walce o ten mandat, więc te wszystkie wypadkowe połączyły się w taką, a nie inną decyzję Platformy.
Aleksander Rzepecki, przewodniczący rady powiatu w Bochni, w kampanii wyborczej nawoływał do poparcia Ludwika Węgrzyna w wyborach parlamentarnych. Dzisiaj chcieliśmy go prosić o komentarz, jednak na razie go odmawia.
Ludwik Węgrzyn jest jednym z oskarżonych w tzw. sprawie Tankowni. Nie wiadomo, czy do jesiennych wyborów parlamentarnych sprawa się zakończy. Jednak zdaniem Andrzeja Kosiniaka-Kamysza, szefa Polskiego Stronnictwa Ludowego w Małopolsce, najważniejsze że Ludwik Węgrzyn nie ma wyroku skazującego. Nie ma nic, co by wskazywało, że ma jakikolwiek wyrok sądowy, nic nie ma w jego aktach. Nie mam żadnych podstaw ku temu, żeby coś stało na przeszkodzie [aby kandydował – przyp. red.].