Wójt gminy Bochnia jest oburzony sposobem funkcjonowania Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego. Twierdzi, że 14 lipca późnym wieczorem został powiadomiony przez Powiatowe Centrum Zarządzania Kryzysowego o działaniach ratunkowych w Cikowicach (pożar, zabezpieczenia zerwanych dachów), które rozegrały się 4 godziny wcześniej. Wójt twierdzi, że wiedział o nich od dawna, bo sam osobiście w nich uczestniczył. Tymczasem biuro prasowe powiatu twierdzi, że informacja o nadciągającej burzy została wysłana do gmin z kilkugodzinnym wyprzedzeniem.
Przypomnijmy, oburzenie wójta gminy Bochnia dotyczy złego przepływu informacji o działaniach ratunkowych pomiędzy Powiatowym Centrum Zarządzania Kryzysowego a gminą.
Szef zarządzania kryzysowego zadzwonił do mnie o 22, żeby mnie powiadomić, że jest kryzysowa sytuacja na terenie gminy Bochnia. Równie dobrze mogłem wyczytać o tym samym w jutrzejszej gazecie – mówi wójt Jerzy Lysy. –Informacja do tego sztabu powinna wpływać od służb zawodowych, bo takimi służbami dysponuje powiat. I po 5 minutach powinna być informacja. Sztab powiatowy, zgodnie z zasadą dowodzenia w obronie cywilnej, podaje informacje w górę i w dół – dodaje Lysy.
Zdaniem wójta gminy Bchnia ogniwa pośredniego w postaci powiatowego zarządzania kryzysowego, mogłoby wcale nie być. Dowódcą obrony cywilnej na forum gminy jest wójt. Więc w tym układzie, jeżeli mam do dyspozycji zawodową straż, zawodową policję i wspomagamy się strażakami ochotnikami, to ja już więcej ogniw pośrednich nie potrzebuję, chyba żeby moje możliwości przekraczały możliwości gminne. Ale w tej sytuacji straż zawodowa ma swoje struktury wojewódzkie.
Wedle wójta, podczas powodzi w 2010 służby powiatowe dały plamę po raz pierwszy. System nie zadziałał w najgorszym momencie, w którym mógł nie zadziałać, czyli chodziło o przekazanie ostrzeżenia. Ci z województwa wysłali do powiatu i poszli do domu. Ci w powiecie albo nie odebrali, albo odebrali i mylnie to interpretowali, ale i tak musieliśmy razem ze strażakami dochodzić, analizować i ocenić, czy stan zagrożenia jest taki, że trzeba ogłaszać alarm ewakuacyjny, czy nie – mówi Lysy.
Wójt postuluje zmniejszenie systemu zarządzania kryzysowego o jedno ogniwo. Nie markowanie, dublowanie systemu ostrzegania, jak i dowodzenia. Albo zmniejszyć o jedno ogniwo i wykluczyć sztab powiatowy jako niepotrzebny, albo zrobić z niego autentyczny sztab. Czyli jeżeli dowiadują się na końcu, niech dowiadują się na początku.
Zdaniem Lysego należałoby wzmocnić służby, które mają największą i najszybszą moc reagowania. Mówię np. o straży pożarnej czy o policji. Dzwonić od razu, jak dzwonią do mnie dyżurni ze straży pożarnej jako do wójta i mówią, że w tej a tej wsi pali się właśnie stodoła. Jadę wtedy w ciągu godziny, wiem, że sytuacja jest opanowana. Jeśli jestem daleko poza Bochnią, dzwonię do zastępcy i mówię: jedź, zorganizuj pomoc. Być może pomoc będzie zbędna, bo służby profesjonalne są na miejscu.
Jerzy Lysy zapowiada wystąpienie na forum wójtów i burmistrzów. Wystąpię po tych doświadczeniach, bo to są klęski żywiołowe. Nie bójmy się tego powiedzieć. Bo nie jest to normalna sytuacja, że jest trąba powietrzna, przynajmniej w tej szerokości geograficznej. A takich sytuacji nienormalnych będzie coraz więcej, tak wszyscy mówią. Jeżeli sztab jest przy powiecie, to niech on faktycznie ma wiadomość po 5 minutach od zaistnienia zdarzenia.
Informację – ostrzeżenie meteorologiczne o możliwości występowania burz z gradem – wszyscy Wójtowie i Burmistrzowie otrzymali od Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego ok. godziny 12:00 w południe – podaje Katarzyna Kępa-Hamuda z biura prasowego Starostwa Powiatowego w Bochni.
Informację o wydarzeniach w gminie monitorowane były od momentu wydarzenia się tego nieszczęścia, jednakże zgodnie z literą prawa w takich sytuacjach, kiedy wydarzenie dotyczy tylko jednej gminy, wszelkie działania podejmuje wójt. Zaznaczamy, że Powiatowe Centrum Zarządzania Kryzysowego podjęło natychmiastowe działania ratowniczo-gaśnicze i wszystkie możliwe siły zostały skierowane przez dyżurnego operacyjnego PCZK na miejsce zdarzenia – dodaje Katarzyna Kępa-Hamuda.
Starosta Jacek Pająk poproszony o skomentowanie sytuacji powiedział: Proszę nie wymagać ode mnie komentowania każdego pomysłu i wymysłu pana wójta. Nie mam do tego odpowiednich kwalifikacji.