Zbyt duży jest mój instynktowny szacunek dla wiedzy i doświadczenia poprzedniego Starosty, aby nie pochylić się ze zrozumieniem nad Jego przemyśleniami. Ale szczerze pisząc: nie chciałbym w tej niewygodnej pozycji pozostać zbyt długo…
Nieodżałowanej pamięci Ksiądz Profesor Józef Tischner podzielił prawdę na trzy zasadnicze kategorie: prawda, sama prawda. I jeszcze trzeci rodzaj prawdy – dla większości osób nieco wstydliwa, a dla innych, jak życie pokazuje, jedyna zrozumiała. Obracając się w oparach tej trzeciej kategorii niektóre osoby zdają się jej niezdrowy aromat poczytywać sobie za wyjątkowe dobrodziejstwo. Cóż – jaka prawda takie dobrodziejstwo!
Ech! Można by się wytrząsać, parafrazować i przyszpilać analizując tekst „Powiat, czyli 'dwójki bez sternika’” opublikowany na portalu bochnianin.pl autorstwa mojego zacnego poprzednika na stanowisku Starosty – ale w jakim celu? Żeby pokazać, że w tym przypadku Kłamstwo ma autentycznie krótkie nogi? Ma.
Jako facjacje potraktowałbym tytaniczny wysiłek dotyczący pogłębionej analizy prawa samorządowego w kontekście osoby Sekretarza Powiatu – ale, jak mawiał Longinus Podbięta w „Ogniem i mieczem”: Toć to słuchać hadko! Są, szczególnie w publikacjach niebeltrystycznych, granice fantazji literackiej. Nawet po dwu głębszych. Krótki kurs wiedzy, w pigułce, dla wygody przyszłej dyskusji z Panem Radnym, żebyśmy zaczęli operować takim samym poziomem wiedzy: w trakcie długotrwałej nieobecności Sekretarza, w wyniku nowelizacji ustawy o pracownikach samorządowych, Starosta może mianować na czas Jego nieobecności osobę NA ZASTĘPSTWO tj. wykonującą Jego tzn. Sekretarza, obowiązki do czasu Jego powrotu. Nie ma zatem dwóch sekretarzy. Zamiast męczyć szare komórki i klawiaturę – oraz Czytelników – na drugi raz proszę do mnie zadzwonić. Wytłumaczę. Mój zacny Interlokutor wydaje się albo posiadać pamięć w najlepszym wypadku selektywną, albo wykazuje się porównywalnym rozeznaniem w elementarnych zapisach Kodeksu Pracy i ustawy o pracownikach samorządowych, co kanibale zdają się znać na wybornym smaku schabowego z kapustą. Na marginesie zapytać by wypadało, jak w realiach wyłącznej kompetencji Rady Powiatu do mianowania i odwoływania Sekretarza Powiatu Pan Ludwik Węgrzyn powierzył funkcję sekretarza, bez decyzji Rady, innemu pracownikowi samorządowemu… I to nie na zastępstwo! To kolejny przypadek, który upewnia mnie w przekonaniu, że rozumu nabywa się z wiekiem: w roku 2006 brak było takiej pogłębionej troski i refleksji.
Nieco więcej faktów: od kiedyż to wzrosła liczba pracowników obsługujących Sekretariat Starosty Bocheńskiego? Zaskoczę Państwa: od nigdy. Zawsze – tj od 10 lat – taki stan liczbowy funkcjonował. Z tych lat 10 pełne 8 to zaangażowanie mojego Poprzednika. Brakło jednakże wtedy tej heroicznej determinacji do tępienia „nadużyć”. Niejedyny to przecież przypadek krótkiej pamięci…
Już Goebbels twierdził, że kłamstwo sto razy powtórzone staje się prawdą. Jak widać: to sprawdzone know-how nie umiera, a nawet znajduje podatny grunt pod dalszy rozwój. Zrozumiałbym, gdyby Joanną d’Arc tezy o funkcjonowaniu w Powiecie Bocheńskim dwóch Przewodniczących Rady Powiatu była… Joanna. Ale osoba, która wszem i wobec obwieszcza Prawdę o swoich wyjątkowych kompetencjach i wiedzy – w szczególności z prawa samorządowego?? Nie będę wchodził w niuanse wykładni prawa – czekamy chyba wszyscy na rozstrzygnięcie „sprawy” Joanna Solak kontra Powiat Bocheński – przez NSA. Warto podkreślić jeden fakt: do czasu orzeczenia Naczelnego Sądu Administracyjnego orzeczenie „przywracające” Joannę Solak na stanowisko Przewodniczącego Rady Powiatu w Bochni jest nieprawomocne. Uprawomocnianie się wyroku WSA zostało wstrzymane przez złożoną skargę kasacyjną. Ot – taki elementarz skauta. Swoja drogą: nie sądziłem, że kiedykolwiek ujrzę przytulone do politycznej piersi Ludwika Węgrzyna takie osoby, jak Joanna Solak czy Małgorzata Szczepara. Ale widocznie w grupie raźniej. Widok to egzotyczny, chociaż ja odnajduję w nim estetykę umiarkowaną. Panie Ludwiku – strzeż Cię Panie Boże od takich przyjaciół!
No i wreszcie nieco o savoir-vivrze, zwanym kindersztubą: wyobrażam sobie, że jak np. Burmistrz Miasta Bochni zaprasza, w ramach dobrej współpracy i wysokiej kultury osobistej, na spotkanie miejskie Starostę Bocheńskiego i Wicestarostę – to obowiązkiem wręcz i Starosty, i Wicestarosty jest w takim spotkaniu uczestniczyć. Nie widzę niczego niestosownego w tym, że Starosta, Wicestarosta i Przewodniczący Rady Powiatu składają wspólnie wieniec okolicznościowy w związku ze Świętem Niepodległości czy innymi uroczystościami patriotycznymi. Tak to już jest – ciężko tłumaczyć rzeczy oczywiste. Ufam, że pojęcie elementarnej kultury społecznej i osobistej jest na tyle uchwytne, że wystarczy je nieco odświeżyć, a nie trzeba opisywać i definiować.
Zbyt duży jest mój instynktowny szacunek dla wiedzy i doświadczenia poprzedniego Starosty, aby nie pochylić się ze zrozumieniem nad Jego przemyśleniami. Ale szczerze pisząc: nie chciałbym w tej niewygodnej pozycji pozostać zbyt długo…
fajny tekst super dopasowanie cytatów Ks Tishner i Goebels Gratuluje naprawde
Niezła riposta. W ten sposób tj. z klasą trzeba tępić fałsz i obłudę.
tekst inteligentnie złośliwy, ale Wegrzyna u konkurencji to czyst hipokryzja i dobrze, ze jest riposta
spajdermenik pokazał pazurka … ale inteligentnie :-)
Informuję szanownych Internautów, że jestem
przytulona (wyznając konsekwentnie swoje zasady – sic!)wyłącznie do SWOJEJ i tylko swojej politycznej piersi(rozmiar 75D!)
Panie Jacku Pająku! Chciałoby się rzec styl
wykrętny i pokrętny ale na naukę nigdy nie jest za póżno! Liczę na Pana 'Przyjacielu,
Szacuneczek.
PS Uch! zapomniałam szanowny portalu proszę o wejściówkę i …
pozdrawiam radnych powiatowych- WSZYSTKICH!
ciekawa riposta!
Nic dodać nic ująć….poprostu świetne….!!!!!!!!!!
dla mnie tekst jest słaby, przerost formy na treścią. Jeśli odcedzić by popis erudyzmu autora to jedyne co nam pozostanie to jakieś puste frazesy, słowem durnoty. Typowa forma pisemna jak z podstawówki tu cytacik tam cytacik byle lepszy efekt na nauczycielu zrobić..szkoda że nie widzi pan że to jest życie, sprawy zwykłych ludzi a nie konkurs krasomówczy. Na końcu wreszcie jest to lekkim skandalem że urzędujący starosta korzysta z przestrzeni jakiegokolwiek portalu internetowego żeby rozgrywać swoje gierki. Rozumiem mógł pan chociaż poprosić o wywiad żeby to wyglądało bardziej naturalnie ale przestrzeń na pisanie wypracowań?żal żal i jeszcze raz żal..ludzie w tym miescie nie mają pojęcia o jakichkolwiek standardach życia politycznego a pana zachowanie jest przejawem tylko i wyłącznie ich wulgaryzowania. Dyzmów nam tu nie potrzeba..
tekst przemyślany i celny. gratulacje dla starosty. Zawsze lubiłam go słuchać.
niebeltrystyczna , na granicy faantazji literackiej parafraza :))))))))))))))))))
Panie Starosto, proszę nie mylić facecji z facjatą. Facjacje to jakiś dziwny mutant…
Szkoda, że dwa niezłe portale, które uzupełniają się treściowo, zamieszczają takie polemiki. Może by ktoś trzeci stworzył portal tylko dla polityków? Tam chętnie poczytałabym cięte wypowiedzi starosty byłego i obecnego, burmistrza byłego i obecnego, sekretarzy – niezależnie od ich stanu liczebnego itp.
mam nadzieję, że pan starosta tak dobrze rządzi, jak dobrze posługuje się językiem pisanym.
OJ! Panie Jacku! Tyle razy mówiłam, że gadających głów w Bochni pod dostatkiem:-), tylko takich, które są „MYŚLĄCE” I „CZYNIĄCE” niewiele. Mowa jest srebrem a milczenie złotem, czyny zaś „diamentem”!