Bocheński Klub Sportowy rozpoczął przed niespełna dwoma tygodniami przygotowania do nowego sezonu piłkarskiego. Jak już pisaliśmy, na pierwszym treningu BKS zebrało się zaledwie 12 zawodników. O sytuację w klubie zapytaliśmy trenera bocheńskich piłkarzy – Marcina Leśniaka.
Początek przygotowań nie wyglądał tak jak sobie to wyobrażaliśmy. Wszyscy po powrocie z urlopów mieli nadzieje, że sytuacja w klubie poprawi się . Jednak do dnia dzisiejszego nie jesteśmy w stanie powiedzieć gdzie i czy w ogóle będziemy grać [w nowym sezonie – przyp. MK]. W takiej sytuacji większość zawodników zaczęła szukać sobie nowych pracodawców. Marek Handzlik wrócił do Rylovii, Piotr Kasprzyk do Gdovii, Jakub Buczek zakończył przygodę z piłką. Poza tym Zubel, Rachwalski, Rynduch, Więsek, Piątek, Komenda, Siwek trenowali w innych klubach.
Na treningi chodziło kilku chłopaków którzy postanowili że nadal chcą grać dla Bochni bez względu na to w której lidze będzie grał BKS. Światełko w tunelu pokazało się kiedy spotkaliśmy się z kandydatem na komisarza i on przedstawił nam wizję prowadzenia klubu. W tym momencie wróciły chęci do pracy i większość zawodników powróciła z wojaży. Jedynie Sławek Zubel i Tomasz Rachwalski nadal trenują poza Bochnia.
Na dzień dzisiejszy zagraliśmy dwa sparingi z Czarnymi Kobyle 4-2 i GKS Drwinia 5-3,w których mogłem skorzystać przede wszystkim z młodych zawodników. W obecnej sytuacji nie możemy liczyć na wzmocnienia, jednak uważam że nasi chłopcy którzy skończyli wiek juniora spokojnie poradzą sobie w IV lidze. Udowodnili to w końcówce sezonu kiedy z powodzeniem grali w seniorach.
Do rozegrania pozostało nam jeszcze kilka sparingów min. ze Szreniawa, Tuchovią, Słomniczanką i Macierzą. Miejmy nadzieję że już początek przyszłego tygodnia przyniesie dobre wieści i że zaplanowane sparingi będziemy mogli zagrać w pełni zmobilizowani i z przekonaniem że to co robimy ma jakiś sens.
Duże słowa uznania dla chłopaków którzy mając naprawdę duże zaległości, nie będąc pewni przyszłości nadal solidnie podchodzą do treningu. Jest to możliwe tylko dlatego ze zespół złożony jest przede wszystkim z mieszkańców Bochni i z regionu i że losy Bocheńskiego nie są im obojętne.