Blisko 400 kontroli punktów gastronomicznych w pół roku przeprowadził bocheński sanepid. Inspektorzy sanitarni mają co robić, bo w powiecie bocheńskim funkcjonuje aż 900 punktów żywieniowych. Jakie były wyniki wizytacji?
Kontrole dzielą się na planowane (właściciel punktu gastronomicznego jest o nich wcześniej zawiadamiany) i pozaplanowe, które wynikają głównie ze skarg konsumentów. Są również tzw. kontrole akcyjne, związane ze zgłoszeniem przez Głównego Inspektora Sanitarnego zastrzeżeń dotyczących różnych produktów. W tym roku dotyczyła ona m.in. zakażeń warzyw bakterią e. coli.
W razie stwierdzonych nieprawidłowości, kontrole kończą się upomnieniami i decyzjami o naprawienie uchybień. W drastycznych przypadkach nakładane są mandaty. Na 400 skontrolowanych zakładów daliśmy 8 mandatów. Więc nie jest źle, ale tez nie jest dobrze, bo mandatów nie powinno być w ogóle – mówi Stanisław Weiss, Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Bochni. Wysokość mandatu to na ogół kilkaset złotych.
Uchybienia dotyczyły głównie właściwego stanu sanitarno-technicznego ścian, sufitów, sprzętu produkcyjnego, brudnych maszyn, nieprawidłowej segregacji wyrobów i surowców (powinny być przechowywane osobno). Poza tym notowano brud w łazienkach, umywalkach czy urządzeniach chłodniczych.
Podczas kontroli pobierane są również próbki żywności. Jeśli stwierdzone są uchybienia np. w produkcji kiełbasy produkowanej lokalnie, a sprzedawanej na szerszym rynku, informacja zgłaszana jest na całą Polskę. Wówczas produkt może być szybko wycofany z handlu.