Władze miejskie chcą zablokować dostęp do firmom, które niechlubnie „wykazały się” podczas realizacji inwestycji. Karą ma być niemożność startowania do kolejnych przetargów.
Chodniki, które są źle wykonane, powinni po jakimś czasie poprawiać. Chyba są jakieś gwarancje – uważa pan Czesław. Tak było dawniej, jeżeli chodzi o cechy rzemieślnicze. Tak właśnie traktowały partaczy, jeżeli zrobił coś niezgodnie z rzemiosłem, miał zakaz handlu na rynku – mówi pan Wacław.
– Jeśli ktoś wykona inwestycję w sposób wadliwy, powinna być możliwość wyeliminowania go z kolejnych przetargów. Myślę, że nikomu nie zależy na tym, by ten sam wykonawca, który podaje w ofercie najniższe ceny i tylko dlatego wygrywa kolejne przetargi, nadal wykonywał roboty w sposób niesatysfakcjonujący zleceniodawcę – mówi Tomasz Przybyło, zastępca burmistrza Bochni.
Wiceburmistrz zwraca uwagę, że zapisy prawa zamówień publicznych faworyzują przede wszystkim oferentów, którzy podają najniższe ceny wykonania zadania, co nie zawsze przekłada się na jakość prac. Chcę, żeby miejscy prawnicy przyjrzeli się obowiązującym przepisom, czy nie dają one jednak możliwości odrzucenia oferty złożonej przez wykonawcę, który poprzednio wykonał roboty wadliwie.