Bocheński KS pokonał 3-0 w rezerwy Sandecji Nowy Sącz meczu I kolejki małopolskiej IV ligi. Po meczu poprosiliśmy trenera bochnian – Marcina Leśniaka o krótką rozmowę. Oto jej zapis.
Wygraliście 3-0 z Sandecją Nowy Sącz. Nie było więc powtórki z rundy wiosennej, Kidy również prowadziliście 3-0, a zremisowaliście ostatecznie 3-3. Czy BKS był taki mocny, czy też Sandecja taka słaba?
Na pewno przeciwnik nie był taki słaby. Strzeliliśmy przeciwko niej więcej bramek niż powinniśmy. Był to bardzo wymagający przeciwnik. Mając w pamięci poprzedni mecz z Sandecją [zakończonym remisem 3-3, BKS prowadził już 3-0 – przyp. MK] powtarzaliśmy sobie że taka sytuacja, jaka miała miejsce w tamtym meczu nie może się już powtórzyć. Drugi raz tych samych błędów nie mieliśmy popełnić. I rzeczywiście. Jeszcze w szatni powtarzaliśmy sobie, aby zachować spokój w formacji defensywnej i czekać na swoje szanse. Dzięki temu udało się strzelić bramki, a mecz zakończyć z czystym kontem.
Po pierwszej kolejce jesteście liderem rozgrywek, wiadomo, że po pierwszym meczu nie ma sensu składać wielkich deklaracji, jednak jest okazja, aby zapytać o co w tym sezonie grać będzie BKS?
Jeden z celi, który zakładaliśmy sobie przed sezonem został już zrealizowany – samo już to, że gramy – to jest najważniejsze. Nie ma sensu dzisiaj mówić o celach dalekosiężnych. Cieszę się, że mamy fajny zespół, że udało się go utrzymać w przerwie pomiędzy sezonami. Dla nas najważniejszy jest każdy kolejny mecz – nie wybiegamy daleko w przyszłość.
Zadebiutował w pana drużynie środkowy pomocnik – Szczepan Goryczko. Jak pan oceni jego występ?
Jest to na pewno zawodnik doświadczony, który – jak myślę, wzmocni nasz potencjał tak w ofensywie jak i defensywie. Szczepan ma bardzo dobrze ułożoną lewą nogę. Potrafi ciekawie dośrodkować oraz, co pokazał w meczu z Sandecją, mocno i celnie strzelić. Będzie z pewnością wzmocnieniem naszego zespołu.