Dzisiaj kończy 60 lat. Na posła startuje po raz pierwszy. Wybrał małą partię, bo – jak mówi – to, co robią duże ugrupowania jest zniechęcające. Co chciałby zrobić jako poseł?
Zbigniew Bachmiński jest emerytowanym nauczycielem, radnym gminy Bochnia przez drugą kadencję, przez minione 4 lata był sołtysem Cerekwi. Wcześniej przez 2 lata prezesem miejscowej OSP, przez 5 lat wiceprzewodniczącym rady duszpasterskiej parafii Cerekiew, a w czasie pracy przewodniczącym koła związkowego Solidarności 80.
W obecnych wyborach jest kandydatem na posła z listy Prawicy. Startuje z miejsca 12. To, co teraz prezentują główne partie będące w centrum życia politycznego, jest trochę smutne i zniechęcające. Więc z tą Prawicą się bardziej identyfikuję, a trochę też dlatego, że mi zaproponowano – mówi Zbigniew Bachmiński w odpowiedzi na pytanie, dlaczego startuje z list tak niszowego ugrupowania.
Zapytany o program, Zbigniew Bachmiński wskazuje przede wszystkim ochronę życia oraz działania na rzecz zwiększenia liczby miejsc pracy w naszym kraju oraz wysokości pensji. Zdaniem kandydata Prawicy w kampanii do sejmu nie jest właściwym obiecywanie np. budowy mostu czy obwodnicy, gdyż – według niego – sprawy te od posła nie zależą, ale leżą w gestii władz lokalnych.
Obiecywanie promu czy asfaltu jest niepoważne, jest nie na temat, tym zajmuje się burmistrz, wójt czy marszałek – mówi Zbigniew Bachmiński.
Zapytany o to, jaki wynik by go zadowolił, kandydat Prawicy odpowiada: realnie 450 głosów. Na nasze spostrzeżenie, że to za mało na mandat poselski, dodaje że startując z 12 miejsca listy realnie pracuje na wynik jej lidera.
W ostatnich wyborach samorządowych gminy Bochnia Zbigniew Bachmiński zdobył 177 głosów, uzyskując mandat radnego gminy Bochnia.