Osiedle Niepodległości, położone w zachodniej części miasta, nie ma przychodni. Wiele osób, zwłaszcza starszych, skarży się na tę niedogodność. Ostatnio o sprawie była mowa w czasie sesji rady miejskiej.
Radna Marta Babicz, która złożyła stosowną interpelację, zwraca uwagę, że mieszkańcy os. Niepodległości, aby zrobić zastrzyk, muszą iść do przychodni na ul. Floris lub na ul. Partyzantów. Jest to odległość ogromna, bo os. Niepodległości leży na przeciwległej stronie miasta.
Osiedle się starzeje i widać, że wiele osób jest starszych i wymagających stałej opieki lekarskiej. Wiele osób prosi o umożliwienie im brania zastrzyków na osiedlu – mówi radna miejska.
Mieszkańcy osiedla przyznają, że ludzi starszych jest coraz więcej. Mają oni problemy z poruszaniem się, co bywa problemem zwłaszcza zimą. Trzeba czekać na przystanku na autobus, a później iść pieszo pod górę do przychodni – mówi pani Maria.
Inna mieszkanka osiedla zwraca uwagę na to, że przez długie lata nie było tam apteki. Teraz widać, jak wielkim powodzeniem się cieszy. Na pewno podobnie byłoby z przychodnią. Dla osoby starszej to ogromny problem, aby dojść na drugi koniec miasta – mówi pani Joanna.
Zdaniem Marty Babicz można byłoby ustalić dyżur w przychodni dziecięcej, aby w określonych godzinach można było wziąć zastrzyk. Jest to prośba osób dorosłych, których nie stać na to, żeby brać zastrzyki. Można sobie wyobrazić, że jeśli ktoś cierpi na zapalenie korzonków i musi codziennie iść na zastrzyk z os. Niepodległości do przychodni przy ul. Floris, to przecież dla niego jest to ogromne obciążenie.