Prezentujemy Państwu wybrane podania o Kazimierzu Wielkim autorstwa Pani Zofii Wiśniewskiej. Pełen zbiór zostanie opublikowany i wydany w najbliższym czasie w postaci książeczki.
Kazimierz Wielki jedyny polski władca, który zasłużył sobie na przydomek Wielkim objął tron polski mając 23 lata i stanął przed bardzo trudnym zadaniem dalszego jednoczenia kraju zapoczątkowanego przez swego ojca Władysława Łokietka.
Niewielka to była spuścizna założona z dwóch dzielnic – Wielkopolski i Małopolski w dodatku zrujnowanych przez walki wewnętrzne i zewnętrzne, a w dodatku otoczona przez bezlitosnych sąsiadów czyhających tylko na możliwość przyłączenia do siebie dalszych ziem piastowskich.
W tej trudnej sytuacji młody władca wykazał nie lada rozsądek i wolę polityczną, by nie doprowadzić do zatargów i wojen, a istniejące ogniska skutecznie gasić. Wiedział bowiem, że nie ma wystarczających sił, militarnie odzyskać utracone ziemie. Udało mu się doprowadzić do ugody w Wyszehradzie z Janem Luksemburskim, który za 20 tysięcy groszy praskich zrzekł się pretensji do korony polskiej, a Kazimierz zważywszy specyficzne położenie zrzekł się praw do księstw śląskich. Ten fakt osłabił niebezpieczny dla Polski sojusz czesko-krzyżacki. Z odizolowanymi w ten sposób Krzyżakami łatwiej było prowadzić pertraktacje. Dzięki dyplomacji udało się królowi zhołdować Mazowsze i przejąć władzę nad Rusią Halicką wraz ze Lwowem, a zręczne starania doprowadziły do tego, że arcybiskup gnieźnieński zachował zwierzchność nad diecezją wrocławską. Zaś w Haliczu na Rusi Halickiej powstało arcybiskupstwo oraz metropolia prawosławna dla wyznawców prawosławia.
Do wielkich osiągnięć królewskich należy utworzenie za zgodą papieża Urbana V Akademii Krakowskiej w 1364 roku, poprawa bezpieczeństwa mieszkańców, uporządkowanie praw przez ich zebranie i zatwierdzenie statutów wiślickich i piotrowskich w celu zespolenia sądownictwa, bezwzględne tępienie przemocy, napadów na mieszkańców i karawany kupieckie.
Kazimierz Wielki popierał rozwój miast, wydawał nowe lokacje, nadawał przywileje, kładł nacisk na gospodarczy rozwój kraju, handel wewnętrzny i tranzytowy. Wzniósł na koszt skarbu państwa 53 zamki w strategicznych punktach kraju, otoczył 27 miast murami, lokował 65 nowych miast i 500 wsi.
Brał w obronę ludność wiejską przed nadużyciami urzędników, stąd zyskał przydomek „król chłopów”. Utworzył pieniężny skarb państwa i zapewnił mu stałe dochody z górnictwa solnego, podatków gruntowych, ziemskich majątków monarchy oddawanych w dzierżawę i ceł. W ten sposób nie był zależny od stanów uprzywilejowanych.
Dzięki dobrym stosunkom ze Stolicą Piotrową uzyskał wpływ na obsadzanie stanowisk kościelnych w państwie. Był przeciwnikiem wojen, ale zreorganizował obronność kraju i jego gospodarkę. Politykę zagraniczną oparł na sojuszu z Węgrami i Stolicą Apostolską.
Ze względu na wyczucie dyplomatyczne i dobre rozwiązania ceniono Kazimierza w krajach ościennych i często proszono na pośrednika w sporach między państwami.
Specjalnymi względami króla Kazimierza Cieszyły się miasta górnicze – Bochnia i Wieliczka, bo zasilały dochody państwa. Żupy solne stanowiły monopol panującego zgodnie z zasadą, że to co znajduje się poniżej głębokości do jakiej sięgnie pług, jest własnością władcy.
Król Kazimierz często bywał w Bochni przyjmowany w zamku żupnym podobno jego fundacji.
Bochnia znajdowała się w doskonałym położeniu handlowym ze względu na to, że krzyżowały się w niej szlaki komunikacyjne:
– bursztynowy, łączący Rzym z Morzem Bałtyckim przez Bardijów, Sącz, Czchów, Lipnicę, Wiśnicz, Kurów, Uzbornię, wzgórza łapczyckie, Chełm, Staniątki, Płaszów, dalej do Krakowa przez Wisłę, a potem na północ do Bałtyku;
– przemyski do Lwowa przez Przemyśl, Rzeszów, Ropczyce, Tarnów, Brzesko, Bochnię do Krakowa.
Była też droga północna „piotrowska” prowadząca od Bochni przez Niepołomice, omijała Kraków, biegła przez Miechów do Piotrkowa, Torunia, Gdańska.
Był to dla Bochni okres prosperity. Doskonała opieka króla, który dbał o dochody z żupy, ale równocześnie zakazał gospodarki rabunkowej w kopalniach, uporządkowanie handlu solą będącego przywilejem mieszczan, jej zbyt nie tylko w kraju, lecz także na Węgrzech doprowadziły do rozwoju miasta i bogactwa jej mieszkańców.
Król zatroszczył się o los okaleczałych górników wydając przywilej zezwalający na radzie miejskiej na wzniesienie szpitala (przytułka) pod wezwaniem św. Krzyża dla 12 inwalidów górniczych. Była to pierwsza w Polsce instytucja opieki nad robotnikiem niezdolnym do pracy. Monarcha dał na jej utrzymanie dochody z 6 łanów ziemi. Szpital został usytuowany między dzisiejszą ul. Świętokrzyską, Oracką i Ludwika Stasiaka.
W otoczeniu króla było wielu przedstawicieli Ziemi Bocheńskiej m. in.: Jaśko Kmita z Wiśnicza, u którego król chętnie gościł, a także rycerskie rody np. Bąkowie z Brzezia, Ligęzowie – Półkozice właściciele posiadłości nad dolną Stradomką i Rabą, Jaśko syn Pakosza z Niewiarowa, Sieniawici – Kurowscy z Kurowa i wielu innych.
Król pozostawał też w dobrych układach z bocheńskimi księżmi – Janem prebendarzem bocheńskiej żupy i proboszczem bocheńskim Wojciechem.
Bochnia swego królewskiego opiekuna uhonorowała pomnikiem z pińczowskiego piaskowca. Przez dziesięciolecia był to jedyny w Polsce pomnik Kazimierza Wielkiego. Obecnie mały pomniczek wielkiego władcy znajduje się obok zamku w Niepołomicach. Król siedzi na niziutkim tronie otaczając ręką swojego chrześnika, małego Kaźka.
W naszym mieście głównej ulicy, a także I liceum Ogólnokształcącemu patronuje Kazimierz Wielki. W maju Zespół Szkół w Damienicach obierze sobie również jako patrona króla Kazimierza Wielkiego.
Pan i władca naszej ojczyzny król Kazimierz interesował się bardzo życiem swoich poddanych, nie pozwolił krzywdzić ubogich. Lubił polowania i chętnie opuszczał wawelski zamek, by pędzić za zwierzem w kniei. Uwielbiał liczne towarzystwo, umiał się cieszyć i śmiać.
Chyba o żadnym władcy nie krąży tyle ciekawych podań. Podobno w żebraczym przebraniu odwiedzał biedne chaty, bywał zapraszany w kumy, miewał różne przygody, był człowiekiem pełnym życia, a swoje słabostki okupował drogimi fundacjami (kościoły, kaplice).
Ośmielam się wyrazić swoje zdanie, ponieważ Autorka jest
moją znajomą od lat 45-ciu. Chwała Jej za wydanie już kilkudziesięciu publikacji z różnych dziedzin społeczno-historycznych oraz baśni i podań z naszego regionu.
Redakcja niniejszego portalu pod wiele obiecującym tytułem zamieszcza tylko zarys postaci Króla. I co dalej? Czekamy na konkrety! Stanisław Pląder