Przygotowywanie planu zagospodarowania przestrzennego Smyków-Krzeczowska trwało od 2005 r. Dzisiaj radni zdecydowali, że plan trzeba procedować od nowa. Dlaczego?
Na sesję zostali zaproszeni przedstawiciele firmy, która przygotowywała plan. Szczegółowo zreferowano wszystkie etapy prac. Jak wiadomo, plan przestrzenny opracowuje się w oparciu o Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy. Gdy przystępowano do procedowania planu, obowiązywało Studium z 2002 r. W 2009 r. je zmieniono, więc prace planistyczne musiały się rozpocząć od nowa. Konieczne było ponowienie całej procedury.
Konieczny przełom w pracy nad planem nastąpił rok temu w czasie powodzi. Ujawniły się tereny zalewowe, na których nie byłoby wskazane planować w przyszłości zabudowy. Przy opracowywaniu studium należało zatem po powodzi uwzględnić opracowanie dyrektora Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Krakowie, który miałby wydać pozytywne uzgodnienie do dalszego procedowania dokumentu. W efekcie studium trzeba zmienić po raz kolejny, a co za tym idzie, praca nad planem musiałaby znów się rozpocząć praktycznie od zera.
Ta perspektywa najwyraźniej przeraziła firmę, która podjęła się prac planistycznych. Wykonawca planu „Instytut Rozwoju Miast” nie widzi możliwości powtarzania procedury w ramach podpisanej umowy lub na podstawie dodatkowych aneksów – czytamy w uzasadnieniu do treści uchwały.
Innym argumentem za odstąpieniem od przygotowywania planu jest priorytetowe dla miasta znaczenie uruchomienia Bocheńskiej Strefy Aktywności Gospodarczej. Jak czytamy w uchwale, ma ono na celu „stworzenie możliwości szybkiego i dobrego zainwestowania na tym terenie potencjalnym inwestorom”. Odstąpienie od uchwalania planu Smyków-Krzeczowska pozwala też sprawniej opracować plan przestrzenny dla samej strefy, a zatem obszaru o wiele mniejszego.
Zdaniem przedstawicieli firmy projektowej, uchwalenie studium oraz nowego planu dla BSAG mogłoby zająć w wariancie optymistycznym 2 lata.