Sąd Rejonowy w Dębicy uniewinnił wszystkich oskarżonych w sprawie Tankowni. Wyrok zapadł po trwającym ponad rok ponownym postępowaniu. Wcześniejszy wyrok sądu I instancji został uchylony i sprawę skierowano do ponownego rozpoznania.
Zdaniem sędziego Artura Mieleckiego, który był przewodniczącym składu sędziowskiego, zarzuty nie znalazły potwierdzenia w zebranym materiale dowodowym. Zwraca on uwagę zwłaszcza na te, postawione z art. 231 Kodeksu Karnego, dotyczące niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych. Funkcjonariusze publiczni mają prawo do interpretowania pojęć nieostrych, niejednoznacznie określonych – mówi sędzia. Artur Mielecki dodaje, że późniejsze uchylenie jakiejś decyzji nie dowodzi tego, że jej wydanie było przestępstwem.
Ponadto, jak mówi sędzia, wyrok był już uchylony i wszystkie apelacje były na korzyść oskarżonych. Stąd sąd nie mógł zmieniać zapisów aktu oskarżenia na niekorzyść oskarżonych. Sędzia zwraca też uwagę, że nie została dostatecznie udowodniona konkretna szkoda interesu publicznego. W mojej ocenie jaka jest szkodliwość dla kogokolwiek z uwagi na to, że urzędnik wydał zgodę na zjazd z działki na drogę.
Zdaniem sądu brak jest też dowodów na groźby inwestora stacji wobec oskarżycieli posiłkowych. Od rzekomego popełnienia przestępstwa do jego zgłoszenia minęły 4 lata. Jak się boję, zgłaszam od razu, a nie czekam jakiś okres czasu – mówi Artur Mielecki.
Wyrok nie jest prawomocny. Wiele wskazuje na to, że po ogłoszeniu pisemnego uzasadnienia przez sąd od wyroku będą odwoływać się oskarżyciele posiłkowi.