Wiele wskazuje na to, że rezerwa powodziowa na zbiorniku retencyjnym w Dobczycach zostanie jednak zwiększona. To efekt starań władz gminy Bochnia, które złożyły pisemne zażalenie na decyzję marszałka o utrzymaniu dotychczasowego poziomu.
Po pisemnym zażaleniu władz gminy Bochnia, marszałek województwa małopolskiego ponownie będzie musiał przeanalizować wszystkie aspekty zagadnienia: zapewnienie wody pitnej dla aglomeracji krakowskiej, wykorzystanie zapory w celach energetycznych, ale przede wszystkim – ustanowienie nowego, niższego poziomu spiętrzenia, który byłby dodatkowo obniżany w przypadku prognozowanych zagrożeń powodzią – podaje urząd gminy Bochnia.
W ostatnich tygodniach grudnia otrzymaliśmy pismo z Krajowego Związku Gospodarki Wodnej w Warszawie informujące o uchyleniu niekorzystnej dla nas decyzji marszałka województwa. Przypomnę, że ku zdumieniu mieszkańców wielu miejscowości położonych wzdłuż rzeki Raby, Pan Marszałek nie wyciągnął żadnych wniosków z powodzi w 2010 roku i w sierpniu ub. roku utrzymał dotychczasowe zasady gospodarowania wodą na dobczyckim zbiorniku, które według nas były główną przyczyną tragedii mieszkańców – mówi wójt Jerzy Lysy.
Obecnie mają miejsce konsultacje z władzami województwa i Regionalnym Zarządem Gospodarki Wodnej w Krakowie. Jest realne prawdopodobieństwo, że gmina Bochnia zostanie uznana za stronę w postępowaniu administracyjnym, czego jej dotychczas odmawiano.
Coraz częściej powtarzające się anomalie pogodowe nie mogą być parawanem dla złej polityki w zakresie retencji powodziowej. Zrobimy wszystko, aby kompetentne instytucje w Krakowie i Warszawie uwzględniły nasze postulaty. Powódź z 2010 roku kosztowała mieszkańców ziemi bocheńskiej zbyt dużo zdrowia i pieniędzy – dodaje wójt.