Tuż po wyborach w 2010 r. w urzędzie miejskim w Bochni doszło do incydentu, który niedawno zakończył się wyrokiem skazującym. Henryk K. został skazany na 8 miesięcy ograniczenia wolności.
Do zdarzenia doszło 3 grudnia 2010 r., tuż po wyborach samorządowych. Henryk K. został uznany winnym tego, że „poprzez chwycenie za ramię oraz plunięcie w twarz naruszył nietykalność cielesną funkcjonariusza publicznego Bogdana Kosturkiewicza podczas pełnienia przez niego obowiązków Burmistrza Miasta Bochni oraz znieważył go” – czytamy w sentencji wyroku.
Według akt sprawy, oskarżony przyszedł do sekretariatu burmistrza wcześnie rano. Gdy dowiedział się od sekretarki, że Bogdana Kosturkiewicza jeszcze nie ma, wyszedł. Wrócił ok. godz. 7.40.
„Po uzyskaniu od sekretarki informacji, że burmistrz już jest, skierował się szybkim krokiem w stronę drzwi jego gabinetu otwierając je z impetem. […] Oskarżony wchodząc do gabinetu wypowiadał słowa na temat ulotek wyborczych […], zarzucał pokrzywdzonemu, że nie mógł wybudować sobie w centrum miasta domu. […] Oskarżony podchodząc do pokrzywdzonego położył rękę na jego prawym ramieniu, przytrzymując pokrzywdzonego, który wstając z krzesła uwolnił ramię. Jednocześnie oskarżony wypowiadał cały czas słowa dotyczące ulotek i naraz przerwał spluwając w twarz pokrzywdzonego. Część śliny wylądowała na policzku pokrzywdzonego, na klapie marynarki i na czytanej przezeń gazecie. Następnie oskarżony wybiegł z gabinetu” – czytamy w uzasadnieniu wyroku.
Sąd wymierzył oskarżonemu karę 8 miesięcy ograniczenia wolności połączonego z wykonywaniem nieodpłatnej pracy na cele społeczne w wymiarze 32 godzin w stosunku miesięcznym.
„Orzeczenie grzywny byłoby karą zdecydowanie zbyt łagodną, zaś z uwagi na wysokie dochody oskarżonego, praktycznie zupełnie nieodczuwalną i tym samym niespełniającą celów kary. Kara ograniczenia wolności stanowi właściwą odpłatę, będąc swego rodzaju kara na czci, czyli dokładnie odzwierciedlającą istotę zachowania oskarżonego. Nadto stosunkowo długi okres jej wykonywania uświadomi oskarżonemu, iż dobra osobiste, jak też właściwe funkcjonowanie jednostek samorządu terytorialnego pozostaje pod ochroną prawa. Długotrwałe oddziaływanie na oskarżonego jawi się jako niezbędne w obliczu jego wcześniejszej karalności m.in. za przestępstwo z art. 212 KK, co pokazuje iż prezentuje on lekceważący stosunek do czci i nietykalności cielesnej innych osób. […] Działanie oskarżonego stanowi wyraz wręcz warcholstwa i całkowitego braku szacunku zarówno dla pokrzywdzonego jako osoby prywatnej, jak i do sprawowanego przeze urzędu” – czytamy dalej w uzasadnieniu wyroku.
Sąd zasądził od oskarżonego również koszty postępowania.